Wbijam
paznokcie w skórę twarzy. Normalny facet, kiedy kobieta nie okazuje
zainteresowania, po jakimś czasie olewa to, kupuje jakieś dobre piwo i napawa
się blondynkami uprawiającymi orgię na ekranie telewizora bądź komputera. Ale nie on. Natręt,
który zasypuje skrzynkę biura stosami wiadomości.
Nie interesuje mnie zawartość
twoich spodni.
Kto tu mówi o zawartości spodni?
Miałem na myśli te mleczne wytwory, złociutka.
A czy to, co nosisz pod bielizną,
nie wytwarza czegoś na wzór mleka?
O, widzę, że schodzimy na gorące
tematy.Chciałabyś posmakować tego nektaru?
Prędzej wolałabym wydłubać
człowiecze jelita z paszczy rekina ludojada.
Zazwyczaj
wokoło terenu Nieplatonicznych nie
kręci się zbyt wiele osób, poza pospolitymi przechodniami ulicznymi,
oczywiście. Wcześniej nikt nie chuchał nam na szyby, nikt nie przyklejał się do
nich z językiem wywalonym na wierzch, nikt nie piszczał jak dziewica. Aż do
teraz.
-
Cholera jasna, stado wyszło na pastwisko? – Marlena z przekąsem patrzy na
gromadę dziewczynek, szczerzącą się do kogoś przy drzwiach jak głupi do sera. –
Skąd tu ich tyle?
-
Nie wiem – mruczę, wpatrując się w ekran komputera. – Może napadły na jakąś
rozpoznawalną osobę?
-
To musiały akurat przy wejściu? Wszystkich klientów spłoszą!
-
Spokojnie, dostaną to, czego chcą i znikną.
Po
paru minutach cały
rozgardiasz milknie. Wataha zawziętych małolat znika, dziergając jakieś kartki
z bohomazami pod pachami. Spokój, można by rzec. Nie do końca.
Dzwoneczek
przy drzwiach ponownie zostaje wprawiony w ruch. Do moich nozdrzy dociera zapach
niezwykle przyjemnych perfum, jednakże nie podnoszę głowy. Wpatruję się w
monitor i zastanawiam, co odpisać temu żigolakowi, który po raz kolejny
przesłał dwuznaczną wiadomość.
-
E, dzień dobry? – słyszę donośny głos. Głos z obcym akcentem.
Ślamazarnie
odrywam się od ekranu i przerzucam wzrok na klienta. Chyba nie muszę mówić, że
w tym momencie przypominam coś na wzór lemura? Michał Łasko. Michał Łasko w
biurze matrymonialnym. Sen?
~*~
Cholerne
nastolatki! Siedziałem w parku, dostępny dla wszystkich – żadna nie podeszła. Ważna
sprawa, na łeb na szyję lecę do Nieplatonicznych
– wyskakują zza rogu jak Dracula. Rozumiem jedna, dwie, ale żeby od razu
dwanaście? Czyżby ich jedynym zajęciem poza uczęszczaniem do szkoły było
obserwowanie siatkarzy tutejszego klubu? Na to wygląda.
Nie
chcę wyjść na gbura, dlatego przyciskam mazak do podtrzymywanych przez nie
świstków papieru i składam autograf. Już po piątym mam dosyć, jednakże zaciskam
zęby i kreślę dalej. Taki urok życia siatkarza.
Stado piszczy, żywo tupta, wymachuje rękami i w końcu, zaspokojone w ten kibicowski sposób, znika. Wycieram
nieco zabrudzoną od pisaka dłoń, biorę głęboki oddech i ciągnę za klamkę. Czas
wziąć miłosną przyszłość w swoje ręce.
Gdzie
palcem tknąć – czerwień. Czerwone ściany, czerwone szafki, czerwone biurka,
nawet telefon dopasowany pod królujący tu kolor. Przechodzę przez korytarz,
trafiając do głównego pomieszczenia. Rozglądam się z ciekawością. Na korkowej
tablicy zdjęcia przeuroczych dziewczyn, na malutkich stoliczkach rozmaite
magazyny, do sufitu przyczepiona lampa w kształcie dwóch splecionych serc, a
dookoła intensywny, kwiatowy zapach. Zachęcająca atmosfera.
Kieruję
swój wzrok na brunetkę wegetującą przy komputerze. Porusza swoimi źrenicami
poziomo, tak, jakby coś czytała. Mam wrażenie, że jestem niewidzialny, że
oddałem ciało na rzecz przezroczystej poświaty. W ogóle na mnie nie patrzy,
jakby mnie tu nie było.
-
E, dzień dobry? – pytam, szczególnie naciskając na słowa powitania.
Niby
od niechcenia odrywa się od monitora. Dębieje, tak samo jak ja. Kobieta powód
ma, w końcu widok siatkarza w takim miejscu jest niecodzienny. A ja? A ja tonę
w jej czekoladowych oczach. I wcale nie zamierzam wołać o koło ratunkowe.
-
Dzień dobry! – gwałtownie podnosi się z miejsca. Zauważam, jak delikatnie dygocze na swoich wysokich szpilkach. – Niech pan usiądzie, ja zaraz wrócę.
Jej
gestykulacja jest zbyt obszerna, gdyż dłonią zahacza o szklankę stojącą na rogu
blatu. Oboje patrzymy, jak niebezpiecznie chwieje się, a następnie spada na
podłogę, roztrzaskując się w drobny mak. Kawałki szkła odbijają się od ziemi i
wbijają w coś miękkiego i aksamitnego. W nogę brunetki.
***
Nie
lubię pisać takich krótkich rozdziałów, ale, cholera, nic więcej do nich nie
dołożę, bo to opowiadanie skończyłoby się po dwóch tygodniach.
Hm, Caroline znów nawala. Normalka? Chyba tak.
Obiecałam komuś, że to opowiadanie skończę, i tak zrobię. A co z perwersją? Pojęcia nie mam.
Czas poukładać sobie życie i z czegoś zrezygnować. Albo czytanie waszych opowiadań, albo pisanie swoich. Chyba nie muszę mówić, co wybiorę?
Przemilutkie spędzanie urodzin na Łuczniczce. I to niesamowite uczucie, kiedy cała hala śpiewa Sto lat zawodnikowi, a ty myślisz, że to do ciebie. ;)
Dwie dwójeczki na koncie, ech, jak te lata lecą.
Hm, Caroline znów nawala. Normalka? Chyba tak.
Obiecałam komuś, że to opowiadanie skończę, i tak zrobię. A co z perwersją? Pojęcia nie mam.
Czas poukładać sobie życie i z czegoś zrezygnować. Albo czytanie waszych opowiadań, albo pisanie swoich. Chyba nie muszę mówić, co wybiorę?
Przemilutkie spędzanie urodzin na Łuczniczce. I to niesamowite uczucie, kiedy cała hala śpiewa Sto lat zawodnikowi, a ty myślisz, że to do ciebie. ;)
Dwie dwójeczki na koncie, ech, jak te lata lecą.
Tak
na wszelki wypadek – nie biorę odpowiedzialności za to coś na górze. Pisane
przy piosenkach Lady Pank, także tego, bardzo podzielna uwaga była.
eeej, nie rezygnuj z tego ani z perwersji...! ja Cię błagam o to! nie rób mi tego... xD przywiązałam się do Twoich bohaterek...:)
OdpowiedzUsuńCzemu tak krótko, ja się pytam? xD
czekam na NN :*
3maj się!!! :*
Ja mam nadzieję, że uda Ci sie pogodzić pisanie z czytaniem :). Łasko przyszedł sam?:D Myślałam, że wpadną całą grupą prosto z parku :P. Wcale się nie dziwę, że tak zareagowała na jego widok! Jestem ciekawa, co dalej :D. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZrezygnować? Nie rezygnuj:). Michałowi chyba wpadła w oko dziewczyna. No i w końcu się spotkali. Chyba Łasko naprawdę się ogarnął. Robi się coraz ciekawiej. Czekam na kolejny. Pozdrawiam Angel :)
OdpowiedzUsuńnajlepszego :* ale nie kończ niczego :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM :*
Nie dziwie się Michałowi, że po pięciu autografach miał dość. Z drugiej strony to one rzeczywiście musiały go śledzić bo gdzie na ulicy uświadczysz dwanaście dziewczynek a raczej hotek. Ładnie się zaczyna ich znajomość ;D Pan Łasko będzie udzielał pierwszej pomocy? :D
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój brak czasu bo właśnie się oderwałam od poprawiania pracy licencjackiej żeby znaleźć wenę na dalsze poprawki :P
A i zapomniałam :D Wszystkiego najlepszego :*
UsuńLepiej żebyś na jakiś czas skończyła czytać wypociny innych, niż zakończyła swoje, na prawdę. Bo co ja będę w nudne wieczory czytała?
OdpowiedzUsuńWreszcie się spotkali. Musiałam całe siedem rozdziałów poczekać ;) Ale warto było. Widać, że Misiu już się zauroczył, Wera też chyba obojętna nie jest... Czekam na to, jak się akcja rozwinie.
O mój Boże, jaka ty stara! Nie, no oczywiście żartuję. Ale dlaczego żyłam w przekonaniu, że jesteś młodsza? Nie wiem... Cóż ja ci mogę życzyć? Na pewno tak dobrych opowiadań, jakie piszesz teraz. Zdrowia-najważniejsza rzecz pod słońcem! Niesamowitych emocji przed telewizorem, a także w hali... No i co jeszcze? Żaliłaś się ostatnio, że notatki ci przeszkadzają... Więc chyba czasu, na pogodzenie nauki, czytania opowiadań no i jeszcze wolnego czasu.
Pozdrawiam, karolajn :33
kurwa no!.
OdpowiedzUsuńnajpierw praca, pózniej caca.
brak czasu powiadasz? może najzwyczajniej w świecie, nie dodawaj wszytskiego w terminach (wiem. cholernie glupio brzmi) ale wtedy przynajmniej dasz radę ze wszystkim. albo zmień terminy. wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy zrozumiemy cos takiego jak brak czasu czy brak weny. to jest nieuniknione. nie jestes robotem. nikt cię za to nie zlinczuję.
Mąż bawiący się w pierwszą pomoc? i to tak na wejściu?. jestem w niebie? mam tylko nadzieję, że był jako tako przeszkolony i nie rzuci sie robic pani usta usta, gdzie pani jest przynajmniej w połowie świadoma tego co robi, bo przy nim to sie tak chyba nie da. o masakra. romans wyczuwam ;D i to nie taki normalny. Misiek będzie leczył serduszko W. a W Michałowi. i to nie, że tak od razu. ja tu wyczuwam cos bardziej zakręconego. bo jak znam Cię, to przecież nic prostego byś im nie zgotowała, nie?
a teraz łap każdą wolną chwilę i rób co musisz.
Buziaki ;*
nie chcę nawet o tym słyszeć! że niby Ty miałabyś przestać pisać? Ty, przez którą, a raczej dzięki której, ja też zaczęłam pisać własne wypociny! nie, nie, nie! jeśli trzeba będzie, to wynajmę detektywa Rutkowskiego i znajdę Cię po numerze IP i wtedy już przekonam Cię do tego siłą. Wezmę jako zakładnika Bartmana i dopóki nie zdecydujesz się kontynuować swoich opowiadań będę Ci przysyłała w pudełku po jednym jego palcu! Jeżeli masz wybierać między pisaniem, a czytaniem to oczywiście przestań czytać! choć wiem, że trudno będzie mi obyć się bez Twoich komentarzy, które motywują, ale zdecydowanie od swoich farmazonów wolę Twoje dzieła sztuki! I jeszcze jedno! Ja rozumiem Twoją sytuację, po prostu jesteś zmęczona. Sesja daje w kość. Zrób sobie po zdaniu wszystkiego kilka dni wolnych i wszystko wróci do normy! :) A teraz przejdę do rozdziału. Nananannanana, nareszcie się spotkali! :) Ciężkie jest życie boskiego Łasko. Gdyby to mnie na każdym kroku atakowały jakieś małolaty to nie miałabym takiej cierpliwości. Na szczęście Michał jest dobrze wychowany, nie to co ja ;P Weronika się posypała na widok Adonisa, ale cóż się dziwić. Mam tylko nadzieję, że Pan Łasko zachowa się jak dżentelmen i pomoże kobiecie z zatamowaniem krwawienia. Myślę, że tak, bo od razu wpadła Mu w oko! :) aha! I uwielbiam tych napalonych facetów, którzy wyrywają Weronikę :) i krótko nawiążę do Twojego ostatniego komentarza pod moim ostatnim rozdziałem: Caroline, Caroline! gdzież mi się do Ciebie równać?! To Ty piszesz najlepsze sceny tzw łóżkowe i nawet się proszę nie wypierać. Skromność skromnością ;* aha! i jeszcze jedno! wiem, że powinnam napisać to na początku, ale spóźnione WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!! Dużo radości, chwil z przypływem weny, pociśnięcia całej sesji na same piątki i cudownych ferii, jak najwięcej chwil spędzonych na hali, mocnego gardła do dopingowania naszych mistrzów i faceta, o niebo lepszego od samego Bartmana, który sprosta Twoim perwersyjnym wymaganiom ;*;*;* ps.: Na nazwisko Bartman przypomniało mi się jego uczestnictwo w wyborach Miss. Zibi! Zjedz snickersa! Pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam, Embouteillages ;* :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Bartman jako zakładnik to bardzo dobry pomysł! ;)
Usuńśmieję się jak głupia, hahaha. Michaś napastowany przez małolaty-wampirzyce :D taaak, zdecydowanie potrzeba mi było dziś Twojego poczucia humoru :*
OdpowiedzUsuńNie da się tego pogodzić? Może chociaż spróbujesz?
OdpowiedzUsuńMichał będzie ratował jej uroczą nóżkę? Miły początek znajomości ;)
Oj Carorine nie rezygnuj ani z perwersji ani z tego! :):* My rozumiemy brak czasu i wogole ale...nie oposzczaj nas! ♥
OdpowiedzUsuńWkoncu sie spotkali! ;) Czekam na więcej! :):):)
Marta♥
Widzę że jednak z marszu doszło do ich pierwszego spotkania, myślałam wcześnie że się miną, ale nie i dobrze. Reakcji Weroniki jak widać nie dało się ukryć, albo Michał jest bardzo dobrym obserwatorem wychwytując najmniejszy szczegół. Oj nie zapomni już o niej bo jak ktoś tonie w czyiś oczach to na długo i zapamiętale, a nie ot tak :))) Biedna Weronika z tym zboczeńcem internetowym, no co za palant z niego, i nawet najwymyślniejsze próby spławienia na niego nie działają. Biedny Michał napastowany przez stado niekontrolowanych przez nikogo hotek, ten gatunek powinno się w klatka zamykać i nigdy nie wypuszczać. Biedni oni ,ale tym samym doprowadziło to do ich pierwszego spotkania.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie że miałabyś przestać pisać, nie teraz gdy w sieci jest taki deficyt historii takich jak twoje, urzekający od pierwszego rozdziału, no nie może przepaść, choć doskonale cię rozumiem jeżeli chodzi o brak czasu i to ze doba jest za krótka
Oj Wera się zdenerwowała :) Chociaż na jej miejscu pewnie Michał nie patrzyłby na mnie tylko na plamę z piwnymi oczyma :D
OdpowiedzUsuńOj, czekam na następne jak najbardziej ;)
I tego, no... Zwariowałaś? Kończyć pisać? No chyba nie :) Jesteś jedną z moich ulubionych bloggerek, nie przerywaj pisania! :D
Ale w końcu to Twój wybór, więc zrobisz co uważasz za słuszne :)
Zapraszam do siebie na nowy rozdział na http://setball-for-hope.blogspot.com/ oraz na nowe opowiadanie magia-rubinu.blogspot.com
UsuńPozdrawiam, Misu :)
Jej. Niezłe zapoznanie im przyszło. Wera trochę na tym ucierpi, a Łasko coś zyska, a zresztą Ona też :P Jeśli nie jesteś w stanie to przecież zaczekamy :) Tylko nie zaprzestań pisania :) I spóźnione wszystkiego najlepszego <3
OdpowiedzUsuńOch och kurewsko mi się podoba ;). I skaczę z radości, bo się spotkali, spotkali! Teraz czekam tylko na namiętne love albo chociaż zwykły seks bez fajerwerk :). A co do tego powyżej coś napisała jestem na tak. Generalnie ta sama sytuacja z dwóch perspektyw jest fajna. I Weronika ze słaba koordynacją ruchową mnie rozbawiła, co za niezdara, teraz bohater Michał musi jej pomóc.
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIEGO NAJ, NAJ, NAJ I WENY!!!
OdpowiedzUsuńSkończ oba błagam, dodawaj rzadziej ale nir rezygnuj! Przecież trzeba jeszcze parę razy pochędorzyć ze Zbyszkiem!!!
Michaś jak tylko wlazł do biura matrymonialnego to od razu znalazł czego szukał. Może ja tez pójdę!
Uderzające spotkanie :D Jak dla mnie, to Michał może utonąć całkiem, na zawsze w tych oczach :D Podziwiam Werę, bo i tak, jak na pierwszy kontakt wyszła z tego na prawdę dobrze :D Ja bym chyba przez pięć minut starała się podnieść szczękę z podłogi ;p Nie mówiąc już o wyduszeniu z siebie jakiegokolwiek słowa ;) teraz czekam na bliższe poznanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i błagam padając przed Tobą na kolana NIE KOŃCZ SWOJEJ PRZYGODY Z PISANIEM bo nie przeżyję tego!! Jak dla mnie możesz dodawać rozdziały co dwa tygodnie albo nawet raz w miesiącu, ale nie kończ tego, bo za pięknie piszesz, żeby taki talent marnować. Ja mogę na nowe rozdziały czekać na prawdę baaaardzo długo, tylko pisz...
Życzę Ci, żebyś wszystko sobie w życiu poukładała tak, jak powinno być i znalazła czas na to co sprawia Ci przyjemność (mam nadzieję, że pisanie się tu zalicza) :) nulka :*:*:*
Fanka fance nie równa, jedna się boi podejść i nie chce przeszkadzać, a druga się rzuci jak na mięcho u rzeźnika.
OdpowiedzUsuńMichał to ogarnął i wtargnął do przybytku miłości :D
O tak, wiedziałam, że Wera zaliczy małą zawiehę, trudno się dziwić :D Pierwszy klient, którego umówiłaby najchętniej z sobą ^^ Widzę, że i Michasiowi przypadła do gustu ;p
Ojoj, potrzebny seksowny lekarz albo pielęgniarz, Łasko - nadajesz się :D byleby nic poważnego, bo będzie miał kobitę na sumieniu, że ją zabił swoją boskością ;p
Ej, ej, żadne albo albo, proszę pisać dalej!
Pozdrawiam
Rozumiem zdziwienie Weroniki, ja też bym się nie spodziewała siatkarza w takim miejscu. ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby miłość od pierwszego wejrzenia?
Pojawił się pierwszy rozdział na greens-art-handmade.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńw końcu się spotkali:) Widać, że Michałowi wpadła w oko. A jak wiemy już z poprzednich rozdziałów On również przypadł Jej do gustu. Już nie mogę się doczekać jak to rozegrają:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
i zapraszam na nowy rozdział:)
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot
Znowu czytam z opóźnieniem delikatnym xd To tak po pierwsze WSZYSTKIEGO SIATKARSKIEGO! <3 i dużo, dużo weny, czasu i wszystkiego co potrzebujesz, aby tworzyć takie cudeńka.
OdpowiedzUsuńJest Michał, są hotki, ot tyle powiem :D No i nareszcie się spotkali, a tu nagle wszystko zaczyna, aż z półek spadać z tej gorącej atmosfery, hahaha. Czekamy co się stanie, gdy zaczną rozmawiać :D
Trzymam kciuki, że jednak połączysz czytanie z pisaniem i całym swoim poza wirtualnym życiem :* Może ktoś mnie zabije za to, ale krótka przerwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a może wiele pomóc :) Trzymam kciuki :*
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny, pewnie akcja ratunkowa będzie pierwsza klasa.. Dobrze że to woda a nie gorąca kawa.. :)
volley-dreaming.blogspot.com :*
Kochana, jak Ty cudownie piszesz... Normalnie każde słowo, każda literka, sprawiają że rozpływam się przed monitorem :)
OdpowiedzUsuńW końcu się spotkali :) Widać od razu, że spodobała się siatkarzowi. On chyba też jej nie jest obojętny ;)
Boże, już sobie wyobrażam jak mówi do niej 'Weronika' z tym swoim cholernie seksownym, włoskim akcentem :D
Buziaki :***
Spóźnione sto lat Kochana :*
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału to boże wreszcie się spotkali! :D
Zapraszam na pragneinie drugie na http://seksualne-pragnienie.blogspot.com/ Mam nadzieję, że przypadnie do gustu, pozdrawiam Kajdi :*
Zapraszam na pragnienie trzecie na http://seksualne-pragnienie.blogspot.com/ pozdrawiam, Kajdi :*
UsuńPojawił się szósty rozdział na spalone-fotografie.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)
OdpowiedzUsuńNo to ja na początek składam spóźnione, ale za to szczere życzenia ;) Wszystkiego dobrego Kochana, dużo weny i czasu na pisanie ;*
OdpowiedzUsuńNo to nasz Weronika chyba troszkę oniemiała ;d No ale, w końcu nie codziennie widzi się siatkarza i to jeszcze takiego w biurze matrymonialnym ;d Wyobrażam sobie jej minę ;p
Oj tak. Napalone fanki wszędzie dopadną biednego siatkarza. Naprawdę, szczere kondolencje.
Czyżby Michał już znalazł piękność, której szukał u progu Nieplatonicznych? ;)
P.S. Jeżeli masz ochotę i czas to zapraszam na epilog http://zapomniecoprzeszlosci.bloog.pl/ oraz na prolog http://siatkarski-pamietnik.bloog.pl/ ;)
Pozdrawiam ciepło, Kinga ;*
Wydaje mi się, że zacznie cholernie mocno iskrzyć! Michał to zdecydowanie pogubiony przez miłość mężczyzna, ale mam nadzieję, że wszystko się zmieni.
OdpowiedzUsuńPojawił się trzeci rozdział z Michałem Kubiakiem na wspominasz.blogspot.com - zapraszam gorąco!
świetne opowiadanie, czekam na rozwój wydarzeń :)
OdpowiedzUsuńi przy okazji zapraszam na mojego bloga : miloscisiatkowka.blogspot.com
Chyba każdy byłby w szoku, w oko w oko z siatkarzem stanąć, nie spodziewając się tego ;) Spodobała mu się, czekałam na ten moment. Mam nadzieję, że i on jej przypadnie do gustu ;)
OdpowiedzUsuń