6. Pieprzysz się na dzień dobry czy trzeba z tobą chodzić?

Muskam palcami narzutę łóżka, blat kuchenny, drewniany front od łazienki, wszystko, czego imam się na co dzień. Wyobrażam sobie, jak tych samych przedmiotów dotykają męskie dłonie, a w następstwie dziecięce. Wyobrażam sobie, jak maleństwa drepczą po panelach, a ich śmiech roznosi się po całym mieszkaniu, natomiast pomrukiwania męża zamykają się tylko w czterech kątach sypialni. Wyobrażam sobie, jak siadamy przy jednym stole, wspólnie tarzamy się po podłodze, wspólnie chichoczemy do rozpuku. Wyobrażam sobie to wszystko, bo mój własny, prywatny świat jest łaskawszy od tego rzeczywistego.
Życie wielokrotnie rzucało mi kłody pod nogi, wielokrotnie podawało nóż zamiast pomocnej dłoni. Jak nie natarczywy szef to zdradliwy facet, jak nie zdradliwy facet, to kolejne kłopoty w pracy. Mimo ciągłego natłoku problemów i niedomówień nie potrafiłam patrzeć pesymistycznie na to, co mnie otacza. Rodzice od maleńkości powtarzali mi, że niezależnie od sytuacji mam kroczyć z uśmiechem na ustach, dumnie pokazywać, że mimo doczesnych trosk potrafię się podnieść. I tą wpojoną zasadą kieruję się po dziś dzień.
Na ogół szczerzę się, chociażby do powietrza, non stop. Nie rozklejam się nad błahostkami, nie rozpaczam nad codziennością, nie cofam się do tyłu. Staram się żyć dynamicznie. Istnieje jednakże jeden aspekt, który potrafi zmazać wieczny uśmiech z mojego lica, który potrafi spędzić sen z powiek? Mianowicie. Wizja starości. Wizja samotnej starości.
Moje poprzednie związki to nie była sielanka, spacerki o zachodzie słońca, zasypianie w ramionach ukochanego, wspólne śniadania i kolacje. Byli mężczyźni to nie przystojniacy z babskich magazynów, Adonisi o twarzach jak z marmuru. Moje wcześniejsze miłostki opierały się głównie na seksie, na spełnianiu męskich, erotycznych zachcianek.A ci faceci? Zupełni przeciętniacy, jakich pełno na ulicach. Co najwyżej raz na jakiś czas zdarzył się ktoś z wyższej półki, ale znikał równie szybko, co się pojawił.
Siadam na bujanym fotelu, trzymając w obu dłoniach pamiątkowy album. Przewracam strony ze zdjęciami. Na moją twarz automatycznie wpływają różnorodne uśmiechy, raz uśmiech wstydu, raz obrzydzenia. Rafał, Andrzej, Michał, szef z biura rachunkowego, Wojtek, Piotrek, szef z oddziału marketingu, znowu Michał, znowu szef. Większość osób po tak zawrotnej przeszłości mogłoby uznać mnie za najzwyklejszą dziwkę. Po jakimś czasie sama zaczęłam mieć o sobie takie mniemanie. Dlaczego z tym nie walczyłam? Dlatego, że ja, głupiutka jak typowa tleniona blondynka, Weronika Wróblewska za każdym razem wierzyłam, że wyjdzie z tego coś więcej. I za każdym razem tak srogo się przeliczyłam.

~*~
Siedzę na parkowej ławeczce wraz z Martino i Tischerem. Słońce pada akurat na moją twarz, jednakże zbytnio mi to nie przeszkadza. Bardziej przejmuję się zachowaniem tych dwóch neandertalczyków niż tym, co promienie słoneczne zrobią z moją skórą.
- Ej, lalunia! – gwiżdże Matteo, uśmiechając się filuternie do blondynki. – Pieprzysz się na dzień dobry czy trzeba z tobą chodzić?
W okolicy słychać tylko jej dźwięczne oburzenie i stukot niebotycznych obcasów.
- Z takimi tekstami to ty żadnej nie zbajerujesz – prycha pod nosem Simom, uderzając kolegę w ramię.
- Taki jesteś mądry? W takim razie pokaż, jak powinien zachować się prawdziwy mistrz podrywu!
Niemiec momentalnie podejmuje wyzwanie. Poprawia już i tak idealnie ułożone włosy, układa swoją koszulkę tak, aby bardziej eksponowała jego umięśnione ciało i wzrokiem zdobywcy poszukuje ofiary. Uśmiecha się zawadiacko, kiedy zauważa hojnie obdarzoną przez naturę brunetkę.
- Patrz i ucz się – mruczy na ucho Włochowi, automatycznie odchrząkując. – Hej, złociutka!
Dziewczyna odwraca się w jego stronę, mrużąc oczy.
- Czego?
- Posiadasz stanik w księżyce?
- Nie twój zakichany interes, imbecylu!
- Oj, no nie denerwuj się, w końcu złość piękności szkodzi. To posiadasz czy nie?
- Może i tak, a co?
- Bo masz cycki nie z tej ziemi.
Mnóstwo krzyków, środkowych palców, a nawet i plaskaczy da się usłyszeć i zauważyć w okolicy ławki, którą oblegamy. Jeden przebija sprośnymi anegdotkami drugiego, wywołując w kobietach obrzydzenie, a nie zachętę.
- Jesteście gorsi niż Bartman, kiedy jeszcze tu grał – kwituję, szczelnie oplatając się ramionami.
 - Patrzcie go, cnotliwy księciunio się znalazł! – oburza się Tischer, wymachując mi przed nosem palcem wskazującym. – Przypominam ci, że to ty chciałeś posiedzieć w parku i popatrzeć na panienki. My tylko korzystamy z sytuacji!
- Korzystać to wy chcecie nie z sytuacji, ale ze sprzętu, który nosicie w spodniach, i to najlepiej zaraz.
- Nie cwaniakuj, Łasko, dobra? – tym razem do głosu dochodzi Matteo. – Ty jakoś do tej pory nie odezwałeś się do żadnej ani słowem!
- Bo mi nie zależy na seksie. Mi zależy na poznaniu kobiety szczegółowo, na dłuższym związku.
- Taak? To dylaj do najbliższego biura matrymonialnego, Romeo.
- To jest myśl, Simon! Skoro nasz księciunio chce poznać swoją księżniczkę od a do z to gdzie, jak nie tam?
Przestaję ich słuchać. Mam wrażenie, jakby nad moją głową wisiała świecąca się żaróweczka. Nawet nie wiem, w którym momencie nogi niosą mnie przez park, aż do skrzyżowania. Kroczę tam, gdzie chcieli. Do biura matrymonialnego. Do Nieplatonicznych.

***
Trochę refleksji ze strony Weroniki.
I tak, drogie panie, Wróblewska i Łasko w końcu się spotkają.

Oddam stos notatek w dobre ręce. Ktoś chętny?
Jasna cholera, zdecydowanie za dużo na siebie wzięłam. 
Blogi, jakich adresy mi pozostawiłyście, postaram się nadrobić po sesji.

Moja prywatna żałoba trwa już od sobotniego popołudnia. Ech, Resovio i Jastrzębski Węglu, wolicie nie wiedzieć, co zrobiliście z moją psychiką.

42 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Weronika zrobiła mały rachunek sumienia. A to dobrze, bo oznacza to zerwanie z przeszłością i żyjemy od początku! :) Cieszę się. Nie wiem jak Ty to robisz, ale w każdej bohaterce Twoich opowiadań odnajduję cząstkę siebie. :) Faceci i ich prymitywne rozrywki. Chociaż przyznam szczerze, że tekst o cyckach mnie rozbawił! Nie znałam tego ;) Jeju, Łasko jak na razie to taki stróż moralności. Matteo oczywiście nie przebiera w środkach tylko wali z grubej rury. Lubię to! ;] Nieplatoniczni? Proszę, proszę, w końcu ;) Ciekawe czy Łasko znajdzie jakąś kandydatkę w katalogach czy raczej zainteresuje się pracownicą? Wiem, wiem, to pytanie retoryczne ;p aha, ciekawa jestem reakcji Weroniki jak zobaczy Adonisa z kolorowej gazety ;) Ale jak sobie pomyślę, że Łasko musi korzystać z pomocy biura matrymonialnego to aż mnie coś ściska. Taka partia! Tylko nie wie gdzie szukać :) Kochana! Jeśli tylko chcesz mogę wziąć połowę Twoich zaliczeń na siebie. Ślij mi notaty, a ja już się tym zajmę. Po dzisiejszym dniu nic nie jest dla mnie niemożliwe. Okrągłe 3 w indeksie z gramatyki historycznej języka francuskiego (łacina, łacina, francuski, łacina, greka, łacina) skutecznie mnie zmobilizowało! Także tego! Czekam :)I życzę powodzenia i bez spiny, są drugie terminy! I trzecie jak trzeba. Pozdrawiam, Embouteillages! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Na reszcie się spotkają! A zachowania Matteo i Simona nie skomentuję, bo nie ma poco. Mam nadzieję, że w rzeczywistości mają w głowie coś więcej niż pierwotne instynkty:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreszcie się spotkają! A Michał i miłość swojego życia, którą będzie za pewnie Weronika. ;) A zachowanie chłopaków... Ech, nie ma co komentować, dzieci i tyle.

    Pojawiła się ostatnia, czwarta część opowiadania na greens-art-handmade.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego Najlepszego, Caroline! ;*

      (Chyba... ;D )

      Usuń
  5. No tak, panna Wróblewska ma nieciekawą przeszłość i jest naiwna jak większość kobiet, ale chyba to się powoli zmienia. Hah, nie mogę się doczekać tego spotkania.^^

    OdpowiedzUsuń
  6. To teraz tylko czekam na ich spotkanie. Matko z ojca, wyobraziłam sobie Matteo i Simona z tymi ich tekstami, morda mi się zamknąć nie chce ze śmiechu :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. To teraz tylko czekam na ich spotkanie. Matko z ojca, wyobraziłam sobie Matteo i Simona z tymi ich tekstami, morda mi się zamknąć nie chce ze śmiechu :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na przystań drugą na http://bezpieczna-przystan.blogspot.com/ Pozdrawiam, Kajdi :*

      Usuń
  8. Weronika miała dość burzliwe życie. Poznając mężczyzn, miała nadzieję, że nie tylko seks się dla nich liczy i że z ich znajomości wyjdzie coś więcej.
    A Michał ma bardzo fajnych kolegów, których teksty po prostu powalają na kolana.
    Czekam z niecierpliwością na ich spotkanie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nareszcie! :)
    Czekam na to już tyle czasu! Byle jak najprędzej ;)
    A Tischer i Martino mnie rozwalili po prostu. Genialnie to opisałaś :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do siebie na nowy rozdział: http://setball-for-hope.blogspot.com/
      Pozdrawiam, Misu :*

      Usuń
  10. Oh oh oh Łasko pozna Weronikę no nareszcie! Weronika i jej życie , nieźle się bawiła w przeszłości. Rozważania na temat samotnej starości też mi się podobają. Tischer i Matteo mnie rozjebali na łopatki, dosłownie pękam ze śmiechu, podryw im nie wychodzi no cóż za te księżyce też dałabym mu w buziunie :P. Łącze się w żałobie ze względu na Sovię, bo finał Sovia-Zaksa mi się marzył, tylko wygrała nie ta drużyna. A notatek raczej się nie pozbędziesz, brak chętnych :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Od przeszłości nie da się uciec, ale zawsze można sprawic, aby teraźniejszość i przyszłość była lepsza. Te teksty panów jak zwykle powalajace. Czekam na spotkanie bohaterów. Pozdrawiam Angel:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z chęcią zobaczyłabym jakiegoś siatkarza w biurze matrymonialnym, to było by na pewno ciekawe. Na teksty Matteo i Simona miałam ochotę sama sobie przywalić, na takie podrywy to i w gimnazjum nikt nie poleci i jak sobie pomyślałam ze niby z wyglądu dojrzali faceci a w ich móżdżkach nadal totalna dzieciarnia. Pomyśleć że taki jest co drugi facet chodzący po tej planecie. Strasznie mnie ciekawi jak Weronika zareaguje kiedy w biurze pojawi się Michał, czy tak naprawdę do ona będzie go przyjmować, może do ich spotkania dojdzie troszkę inaczej. Co do jej refleksji, chyba każdy z nas się boi samotności, nawet osoby które z reguły tego nie pokazują, rozumiem ja w 100%

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że JW to klub bogaty w mistrzów podrywu, szkoda tylko, że stojącego na takim poziomie :D A Łasko wreszcie ruszył ;) Brawo dla niego. Koledzy z klubu rzucili mu, można powiedzieć wyzwanie. I o je przyjął ;) Jestem pewna, że znajdzie tam tą kobietę, którą pozna od A do Z. :D
    A Weronika to dzielna dziewczyna, z optymistycznym nastawieniem do świata. Wydaje mi się, że wreszcie poczuje, że uśmiechnął się do niej los, gdy w drzwiach biura pojawi się sam Michał Łasko. :) Jestem ciekawa jej reakcji. Oraz oczywiście jak poprowadzi swojego gościa ( słowo "klient" chyba tutaj nie pasuje :D) przez rozmowę. Znając jej bystrość i humor, może być ona bardzo interesujaca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Łasko jeden mądry :D ale podryw na poziomie, nie ma co :D nie mogę się doczekać ich spotkania, aaaaaaaaaaaaaa!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie no Simon i Matteo mają tupet nie ma co :D
    Łasko jedyno trzeźwo 'myślący' :D
    No i wkońcu nastąpi ta pamiętna chwila :D ;)

    A co do Resovii i Jastrzębia to...ehhh i tak ich kocham na dobre i na złe!♥
    Pozdrawiam: Marta♥

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja się kurczę zakochałam w twoim Matteo, o Simonie to już nie wspomnę, bo Szymuś to jest najwspanialszy na całym świecie. Ale Matuś to niezły podrywacz, jego teksty - rozwalające.
    No i ... Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! W końcu się spotkają no!

    PS. Dałam prolog na Ślepi w miłości. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No to trochę poznaliśmy przeszłość naszej Weroniki... Ale najważniejsze jest to, że przez całe życie jest optymistycznie nastawiona i uśmiech nie znika z jej twarzy! Kurczę, Caroline, tą całą refleksyjność opisujesz w taki wspaniały sposób, że mogłabym czytać i czytać... I nigdy by mi się to nie znudziło... :*
    Podryw w parku? - czemu nie. Ale teksty i zachowania kumpli Michała są na poziomie gimnazjalistów, a nie dorosłych facetów. Szkoda, że postrzegają dziewczyny tylko pod względem ubioru i wyglądu. Chociaż na coś się przydali i, pewnie również w żartach, rzucili hasło z tym biurem matrymonialnym, ale Łasko uznał to za dobry pomysł. I dobrze, że od razu się do niego skierował. Może Weronika zrobi na nim piorunujące wrażenie...? ;)
    Chętnie przyjmę od Ciebie notatki, w każdej ilości! Muszę się czymś zająć. :P Wyślij kurierem, najlepiej z JAKIMŚ dodatkiem. :)
    Łączę się z Tobą w żałobie, psycha również mi siadła...

    całuję :*
    P.

    OdpowiedzUsuń
  18. Weronika rozmyśla prawie nad tym samym co ja dzisiaj, aż tak się zgrałam z naszą główną bohaterką, a co. A tak na serio to jest to spory problem, bo niby każdy umiera w samotności, ale nie każdy się w niej starzeje. Przykra sprawa bardzo. Miała dużo facetów, więc w sumie nie byłoby najgorzej, jednakże skoro były to tylko erotyczne związki, to nie mam słów pocieszenia.
    A teraz przechodzę do części Michała padając u Twych stóp. Pierwszy raz spotykam się z moim ukochaną jastrzębską trójcą. Muszę przyznać, że Tischer ostatnio nawet wyprzedza Łasko w moim prywatnym rankingu, a nasz wczorajszy jubilat też po cichu, wbrew antypochwałą szanownego pana Drzyzgi, skrada mi serce. A Ty tym rozdziałem tylko podsyciłaś moje zainteresowanie nimi :D Ale do rzeczy. Ile razy będę powtarzać, że wielbię Twoje teksty? Dziś według mnie najlepszy był "Jesteście gorsi niż Bartman, kiedy jeszcze tu grał", chociaż simonowy podryw też niczego sobie! :D
    Teraz cierpliwie (wróć. niecierpliwie) czekamy na spotkanie Wery z Michałem:)

    Mogę pomóc w nauce, bo aktualnie moim zajęciem jest tylko przeglądanie facebooka na zmianę z twitterem. A co JW i Resovii.. a idź mi pan z takim Pucharem Polski :(((
    xoxo /abstrakcyjni.blogpsot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Strach przed starością, a je śli jeszcze samotną starością to demon, który nawiedza każdego. Sama często nad tym myślę.

    Matteo i Simon przeszli samych siebie! Któraś powinna im jajeczka powykręcać to może by zmądrzeli!

    OdpowiedzUsuń
  20. No wreszcie! :)
    Matteo i Simon - brak słów po prostu. Byłoby miło, gdyby takich facetów nie było w rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  21. Weronika ma świetną zasadę. Ja bym pewnie nie umiała się jej trzymać.
    Michał, chłopie! Coraz bardziej mnie zaskakujesz ;d Swoją drogą jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądało spotkanie Wery z siatkarzem ;p
    Po prostu jestem zaskoczona, że Łasko dał się tak łatwo namówić ;d
    Czekam na następny ;p
    Pozdrawiam serdecznie, Kinga ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. yes! yes! yes!
    cieszę się jak na dzień dziecka :)
    Czy ten głupek Ł. nie mógł od razu tam zawędrować, tylko musiał ze swoimi niewyzytymi kolegami nagabywać bogu ducha winne kobiety? swoją drogą nie wiem czy bym się w ich sytuacji jakoś szczególnie zbulwersowała.
    Tischer+ Matteo+ Łasko= coś niewątpliwie pięknego!
    I co się tak pieklić? wiadomo że panowie testosteronu mają aż nadto a włosi ( nawet tacy polscy) to już w szczególności! Dltaego mój drogi prawie-rudzielcze, bierz dupe w troki i zapylaj do biura, znajdź żonę, zasadź ziarenko i miej piekne latorośle. a co!
    Rachunek sumienia jest cholernie ważny. Każdy to robi, ale nie każdy się do tego przyznaje. Weroniko, wyspowiadaj się solennie, bowiem już niedługo spadnie na ciebie jak grom z jasnego nieba- dwumetrowy neandertalczyk z wyglądem wysłańca piekieł ;D
    Kończe te głupoty! Pozdrawiam cię baardzo ciepło :*:*

    OdpowiedzUsuń
  23. Hahaha, sposób na podryw Matteo i Simona pobija wszystko :D To oni chyba z księżyca spadli :P A Łasko w końcu idzie do biura! I po co było tyle chodzić po klubach, denerwować się bez powodu na Kubiaczka, a tu Simon taki cudowny pomysł dał XD Będzie ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  24. No tak, Simon i Matteo nie mają zbyt dobrego podejścia i tekstów. Powodzenia im życzę ;p z paniami spod latarni ;p
    Olać facetów, którzy chcą tylko jednego. Na łóżkowe przywileje trzeba zasłużyć, a nie.
    Weronika chyba tam padnie, jak zobaczy nowego klienta ;D czekam, czeekam! Dawaj!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy następny rozdział? Boże , twój blog jest boski :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Aż parskałam śmiechem na podryw Matteo i Simona. Simon to dopiero miał original tekst :D Jak oni tak odrywają to nic dziwnego, że są sami ;) Na takie tanie teksty co żadna nie poleci. No chyba, że by była strasznie zdesperowana ;) Jednak mieli dobry pomysł z biurem matrymonialnym więc z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)
    Ja swoje notatki i przecieki też chętnie oddam w dobre ręce, a najlepiej niech ktoś nauczony za mnie idzie na egzamin ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. no i w końcu wielkimi krokami zbliża się spotkanie tych dwoje :D
    szczerze dziewczynom się nie dziwię reakcji na taki podryw...sama bym się tak zachowała:)
    pozdrawiam:)
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Jednym słowem biedna Wera czekała na tego jedynego, a dostała stado zidiociałych, niewyżytych osobników płci męskiej, przejmujących się tylko i wyłącznie zaspokojeniem swoich popędów za pośrednictwem swoich małych przyjaciół, zamieszkujących spodnie… ;/ Standard. Nareszcie Michał, przy pomocy swoich kumpli, zawita w progach kochanej Wery :D Mam tylko nadzieję, że oboje dobrze wykorzystają tą szansę :) A ja życzyła bym sobie, żeby Simon i Matteo trafili na kobiety, które dadzą im popalić tak, że następnym razem dobrze się zastanowią nim urządzą podobny kabaret do tego w parku ;) Nie żebym było mściwa i złośliwa, ale jak ktoś mi już podpadnie… A swoją drogą, skąd oni biorą zawsze takie tandetne teksty? :D Zawsze mnie to zastanawia ;p
    Pozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  29. Wypad chłopaków do parku - rewelacja! Ile razu można takie coś zaobserwować i śmiechu przy tym kupa :D. No to teraz się zacznie jak pójdą do tego biura :D.

    OdpowiedzUsuń
  30. Matteo i Simon - no kocham po prostu! Ci obaj są niesamowicie, nienormalnie, idiotycznie głupi. Chociaż może i gdyby mnie podrywali takimi tekstami to może bym poleciała ;p
    Ale wreszcie coś o biurze... Bardzo długo zwlekasz ze spotkaniem Miśka z Werą.
    Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Nareszcie doczekam się spotkania<3 Mam nadzieję, że przypadną sobie do gustu już za pierwszym razem, chyba, że postanowisz dalej trzymać nas w napięciu:)


    przepraszam za to, ale zapraszam na swój nowy blog z Michałem Kubiakiem
    http://wspominenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Matte, Tischer - z takim debilami, to ja bardzo, ale to bardzo dawno się nie spotkałam. Jak można być aż takim cieciem, patafianem i bezczelnym? Ja zareagowałabym tak samo jak te inne dziewczyny. I jest pewna, że moja ręka także znalazła by się na ich policzkach. Bo kobiety, to nie przedmioty , by je tak traktować. Dobrze, że Michał jest przynajmniej normalny. i ja nadal czekam na spotkanie Weroniki z Michałem:D
    Przepraszam, że dziś tak krótko, ale mój mózg przez sesję już nie pracuje..

    OdpowiedzUsuń
  33. hahaha Matteo i Tischer mnie rozwalili :D chcieli zakozaczyć a tu wyszło jak wyszło ;) Werka refleksyjnie, al eto się przydaje od czasu do czasu.. Teraz spotka się z Michałem :D nie mogę się doczekać tego momentu :) buziaki Słońce ;**
    PS.Głowa do góry-przed Nami play offy i czas odwetu na Zaksie :)

    OdpowiedzUsuń
  34. U mnie powalona czwóreczka, :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Pojawił się trzynasty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. W końcu się spotkają. Czekam na to z niecierpliwością.
    Tani ten podryw, nie dziwię się, że nikt na nich nie poleciał. A szczególnie gadka ze stanikiem...Totalne dno. ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nominuję Cię do Libster Awards. Więcej informacji znajdziesz na love-change-back.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. Zapraszam na epilog na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com i pragnienie pierwsze na http://seksualne-pragnienie.blogspot.com/. Pozdrawiam Kajdi :*

    OdpowiedzUsuń
  39. Hej kiedy pojawi się nowy rozdział?? Miał być w piątek...

    OdpowiedzUsuń