Ładuję
kartony z rzeczami do starego grata, którym z pewnością mógłby jeździć mój
dziadek w sile wieku. Ostatni raz spoglądam na miejsce, w którym spałam,
jadłam, wywracałam się o wystające listewki, spędzałam upojne noce z Rafałem. Właśnie,
Rafał. Facet charakteryzujący się, jak większość w obecnych czasach,
ewentualnie w prehistorii, mózgiem skrywanym w spodniach, a nie pod czaszką. Nie
powiedziałam mu o planowanym wyjeździe nawet wtedy, kiedy byliśmy razem. I tak
by nie zrozumiał, ba!, on by mnie w ogóle nie wysłuchał. Jedyne dźwięki, jakie
tak naprawdę przepływały przez jego bębenki uszne, to szastanie portfelem i
moje jęki, którymi urozmaicałam erotycznie kończące się wieczorki. Materialista
i donżuan w jednym ciele. Mam strzelać, co aktualnie robi mój były już kochaś? Z
pewnością posuwa kolejną naiwną, może nawet na tym samym stole, co kilka
tygodni wcześniej mnie.
Z
impetem zatrzaskuję bagażnik. Kobiecy niezbędnik – torebkę, wrzucam na tylne
siedzenia, cuchnące czymś w rodzaju palonej gumy. Każdy przebyty kilometr to
nie tylko oddalająca się droga od byłego miejsca zamieszkania. To również
oddalanie się od wspomnień. Zaczynam nowe życie, mentalnie, oczywiście. O ile
dobrze liczę, już siódme. Niedługo pobiję żywot kota. Żadnych facetów, którzy
rozbierają wzrokiem, żadnych szefów wkładających tłuste łapska pod spódniczkę. Tylko
ja, rozsypujący się samochód i jastrzębskie biuro matrymonialne, które przyjęło
mnie z rozpostartymi ramionami. Czemu akurat praca w takim miejscu? Prosta
odpowiedź. Chcę łączyć ludzi w sposób zgodny z wcześniejszymi zasadami.
Najpierw miłość, dopiero potem seks, i nie na odwrót. Chcę, aby inni nie
popełniali błędów z doborem drugiej połówki. Takich błędów, jakie popełniam ja,
już od niepamiętnych czasów.
~*~
Po
raz kolejny wpatruję się w zdjęcie. Znam każdy jego szczegół na pamięć. Jej nieco
podwiniętą bluzkę, błyszczyk ociupinkę wylewający się zza konturu ust,
osypujący się tusz do rzęs. Na fotografii patrzy na mnie tak słodko, tak
niewinnie. Doskonale pamiętam, kiedy Kubiakowi zachciało się zabawić w
profesjonalnego fotografa. Ustawił nas do fotki, nawet, z powagą
zawodowca, kazał się nie garbić.
Przymykam oczy. Widzę jej czekoladowe
tęczówki, wiecznie uśmiechniętą twarz, maleńkie dołeczki w policzkach, długie i
aksamitne w dotyku włosy. Słyszę rozbrajający śmiech, przyjemny dla uszu głos i
cichutkie westchnienia, kiedy to obcałowywałem jej szyję. Chciałbym właśnie
taką ją zapamiętać, chciałbym ciągle ją mieć przy sobie. Niestety, musiał
nadejść ten przeklęty piątek. Jedno zdjęcie na serwisie siatkarskim, jedno
bardzo dwuznaczne zdjęcie zniszczyło wszystko, co budowaliśmy przez wiele
miesięcy. Skrzywiam się na wspomnienie jej zaszklonych łez. Patrzę na korytarz,
gdzie parę tygodni wcześniej stała jej załadowana walizka. Fizycznie nie
zostało mi po niej nic. Zabrała wszystko, zaczynając od kolczyków, a kończąc na
jej prywatnym fortepianie. Pozostawiła mi jedynie wspólne chwile, które
odtwarzam w kółko jak film. Miałem drugą połówkę serca przy sobie, anioła w
ludzkim ciele, miałem ją, Milenę. A teraz? Teraz nie mam nic, prócz rozpaczy w
sercu i chęci udania się na najbliższy most, by skończyć z jego barierki i
skończyć swój marny żywot. Żywot, który bez brunetki stracił wszystkie kolory
tego świata.
***
No,
to zaczynamy kolejną historię. Ciągle nie jestem przekonana, czy jej publikacja
to dobry pomysł. Czas pokaże.
Będzie
pisana z dwóch perspektyw. Może być?
Jeżeli
ktoś będzie zainteresowany, proszę o zostawienie jakiejkolwiek nici kontaktu w Informatorze, będzie mi łatwiej
powiadamiać.
Ona koniec stałego związku, on koniec miłości. Pewnie to początek czegoś nowego. Mam takie przeczucie że ON to Łasko, ale sama nie wiem skąd mi się to wzięło. Może wspomniałaś gdzieś o tym, czy mi się to uroiło? A co do tego, czy publikacja to dobry pomysł, to jasne, że tak. Najlepszy. Jedyny. Najwłaściwszy.
OdpowiedzUsuńHaha głupia ja! właśnie się zorientowałam, że jest zakładka bohaterowie i tam jest nawet zdjęcie Łasko. Ale spaliłam...
UsuńZapowiada się ciekawie. Bardzo dobrze, że postanowiłaś publikować tą historię. Pisanie z dwóch perspektyw także może być. Na pewno będzie dobrze. Już nie mogę doczekać się kolejnego. Informuj mnie kontakt masz:) pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że jest prolog :) Zobaczymy, jak się to wszystko rozwinie :)
OdpowiedzUsuńJa jestem całkowicie przekonana, że publikacja, to dobry pomysł :D Oj już widzę, że to wszystko nie będzie tak proste jakby się mogło wydawać... No ale ja bardzo lubię takie skomplikowane historie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na kolejny i bardzo proszę, informuj mnie, nulka :*
Z chęcią zamieniłabym się z Weroniką, bardzo bym chciała żeby mi oddała choć trochę z tej umiejętności nie przywiązywania się do miejsc. Ja tak nie potrafię i wciąż jak głupia jestem zamieszona między miastem moim a mieściną mojego boya i nie wiem co dalej z tym zrobić, gdybym potrafiła tak jak ona spakować, walizki i zostawić wszystko inne za sobą, ale nie potrafię. u Michała za to smutno, bardzo smutno, cholera czy my kobiety zawsze dopowiadamy sobie do niektórych sytuacji zbyt wiele. Mam takie wrażenie że Milena nie dała mu wszystkiego wyjaśnić, że odeszła i zostawiła go ze złamanym sercem nie dając się nawet do końca wytłumaczyć
OdpowiedzUsuńOczywiście, że publikacja tego opowiadania to dobry pomysł! :) Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. :) A, i pisanie z dwóch perspektyw jest fajną sprawą. ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę wyjść z podziwu, z jaką łatwością przychodzi Weronice ciągłe zmienianie otoczenia. Może to właśnie Jastrzębie okaże się być miejscem, gdzie zakotwiczy na trochę dłużej...? Na pewno nie będzie pięknie i kolorowo, na pewno nie wszystko będzie takie łatwe,jakby mogło się wydawać, ale wierzę, że nasza bohaterka da sobie radę! ;)
Czekam na dalszy rozwój akcji :)
pozdrawiam :*
z dwóch perspektyw? zapowiada się bardzo ciekawie :) ucieka tak z miejsca na miejsce, ale czy osiedli się w Jastrzębiu? czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńoczywiście, że publikacja to dobry pomysł, bo to że zaczynasz pisać coś nowego to jest dobry pomysł :) ciekawa jestem jak poplączą się ścieżki naszych bohaterów. Znając Ciebie, to na pewno nic tutaj nie będzie proste. Oczywiście czekam na pierwszy rozdział! Ściskam, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńTa publikacja jest wręcz obowiązkowa!!!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się to wszystko zapowiada i do tego opowiadanie z dwóch perspektyw. Czasem chciałabym wejść do głowy jakiegoś faceta i wiedzieć cóż on tam ma!
gorzej jakby się okazało, że pustkę ;)
UsuńRaczej seks,seks,seks, a potem pustka:)
UsuńWeź ty mi nie wyjeżdżaj z tekstem, że nie wiesz czy publikacja tego opowiadania to dobry pomysł! Ja już po prologu wiem, że bardzo dobry ;d Z dwóch perspektyw? Jestem absolutnie na tak! ;p A więc oczywiście informuj ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kinga :*
a jak można Cię przekonać, że publikacja powyższego to dobry pomysł?? bo jak siłowo, to ja odpadam :D wracając do opka, to ja już tradycyjnie łykam Twoją twórczość, jak pelikan. dobrze, że "Mielona" odeszła, tylko by problem z nią był :D lecę się wpisać w informowanych :D
OdpowiedzUsuńPodoba mnie się, amen. <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nadzieję czwartą: http://instynkt-samozachowawczy.blogspot.com/ i uniesienie czwarte: http://wloskie-uniesienie.blogspot.com/ Pozdrawiam, Kajdi. :*
UsuńPowiem tak:
OdpowiedzUsuń1. Swietnie piszesz ( ale to juz pewnie wiesz :D )
2. Prosze dodawaj jak najczęściej :*
Pozdrawiam :* Marta :*
Skąd Ty bierzesz te wszystkie? Oczywiście bardzo cieszę się z powodu publikacji. Weronika ile miejsc zwiedziła. No gratuluję, że w tylu miejscach się osiedliła. Szkoda tylko że nie może znaleźć tego jedynego, gdzie dożyje spokojnej starości. A Łasko jak na razie ciepłe kluchy ze złamanym sercem i nie mogę go sobie takiego wyobrazić. No cóż, bardzo zakochany facet nie potrafiący sobie poradzić ze stratą ukochanej. Już nie mogę się doczekać dalszych części. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZaczyna się dobrze, więc chyba to dobry pomysł. Ciekawe kim jest tajemniczy On.
OdpowiedzUsuńKochana, ja Ci chyba nie muszę mówić, że masz mnie informować. Numer pewnie masz, o ile go nie usunęłaś więc mnie informuj, co gdzie i kiedy xD
OdpowiedzUsuńWeronika, sobie od tak wyjeżdża, a Misiek ma złamane serce. Dwie różne osoby, które chwili obecnej mają różne stany emocjonalne.
Ale w chwili obecnej Weronika wydaje mi się silniejsza od Michała.
Bardzo dobrze zrobiłaś zaczynając publikację tej historii ;)Ja już nie mogę się doczekać co będzie dalej, więc dodawaj szybko pierwszy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Mi tam pomysł na pisanie z dwóch perspektyw jak najbardziej pasuje ;) Jak to nie jesteś przekonana czy powinna się ukazać? Powinna! :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Dwie różne osoby. Ona nie potrafi wysiedzieć długo w jednym miejscu i często zmienia miasta, a on ma złamane serce. Zobaczymy jak to będzie ;)
Już mi się podoba ;) Pomysł na dwie perpektywy też.Będzie ciekawiej ;)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nowe perypetie z życia Weroniki w nowym mieście, nowej pracy- jednym słowem-nowym życiu ;)
Zaczyna się jak zawsze ciekawie. Będę czytać z przyjemnością. ;)
OdpowiedzUsuńCzwarty rozdział na spalone-fotografie.blogspot.com, serdecznie zapraszam. ;)
ja to love, ale ty o tym wiesz ♥
OdpowiedzUsuńmasz mnie.
OdpowiedzUsuńprzez głównego bohatera, of course! ale nie tylko.
czyżbym wyczuwała uratowanie mojego kochanego przed skokiem z mostu przez Weronikę?
pozdrawiam :)*
Teraz to tylko czekać na pierwszy rozdział! :D
OdpowiedzUsuńZ chęcią będę śledziła losy Weroniki i Michała ;)
I przepraszam, że tak późno piszę.
Tymczasem zapraszam do siebie na nowy rozdział : http://setball-for-hope.blogspot.com/
Lubię takie historie. Dwójka ludzi z przeszłością. Mężczyzna ze złamanym sercem i kobieta, która nie przywiązuje się do miejsc. Mam wrażenie, że to będzie mieszanka wybuchowa.
OdpowiedzUsuńCzytam
"O ile dobrze liczę, już siódme. Niedługo pobiję żywot kota." UWIELBIAM CIĘ CYTOWAĆ. Masz świetne teksty, serio :)
OdpowiedzUsuńOd czego by tu zacząć. Może od tego, że muszę się hamować, żeby nie hotkować, bo Łasko ;) Pewnie nie jestem obiektywna, ale nie potrafię inaczej. Smutny, zraniony Michał rani moje serce. Ale pewnie niedługo przestanie być smutny, bo zostanie pocieszony przez nową pracownicę biura matrymonialnego ;) Szykuje się kolejna seksualna i perwersyjna historia? Mam nadzieję, że tak.
Pozdrawiam, Chiyeke czyli Treflik /http://abstrakcyjni.blogspot.com
o tak, kolejna niesamowita historia. Uwielbiam czytać, uwielbiam to jak piszesz, gdybyś wydała kiedyś książkę, to chętnie kupię! :D
OdpowiedzUsuńdwoja ludzi z przeszłością, którzy na pewno będą mieć coś wspólnego w przyszłości.. zapowiada się ciekawie ! :) :*
Pojawił się dziesiąty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com , serdecznie zapraszam. :)
OdpowiedzUsuń