Na
dźwięk donośnej melodyjki, która huczy w moich uszach, i krwisty lakier, i
połączone włókienka służące do muskania paznokci, wypadają z moich rąk. Klnę
siarczyście pod nosem, widząc czerwoną plamę na panelu i odpryśniętą kropkę na
palcu. A dzwonek nadal roznosi się po mieszkaniu.
Zamaszystym
krokiem kieruję się do wejścia, w międzyczasie grzebiąc przy niesfornym koku
zdobiącym czubek mojej głowy. Wolną dłonią pociągam za klamkę i machinalnie
dębieje. Facet z rozczochranymi włosami, świecącymi się tęczówkami i figlarnym
uśmiechem przyklejonym do twarzy. I to nie byle jaki facet. Sam Michał Łasko.
-
A co ty tu…? – nawet nie pozwala mi dokończyć.
-
Zbieraj tyłek, królewno. Książę Michał porywa cię na spacer.
-
Od jak dawna tu jesteś? – przecina chłodne powietrze swoim głosem.
-
Od miesiąca.
Kilka
minut spokoju.
-
Masz faceta?
-
Nie mam.
-
A szukasz?
-
Może.
Sto
dwadzieścia sekund świszczącego wiatru.
-
To szukasz czy nie?
Zatrzymuję
się gwałtownie.
-
Skąd taka nachalność? – pytam, świdrując go niepewnym spojrzeniem.
-
Ciekawy jestem, i tyle.
Wpatruję
się w moje stopy masakrujące pożółkłe liście. Toczę ze sobą wewnętrzną walkę.
Dalej rozwijać ten temat?
-
Chcę kogoś, kto będzie przy mnie w każdej godzinie, minucie, sekundzie – nie wiem,
w którym momencie usta i struny głosowe buntują się przeciwko mnie. – Chcę kogoś,
kto będzie mnie całował w czoło na powitanie, kogoś, kto przytuli do serca w
razie problemów, kogoś, kto tak po prostu nie zostawi.
-
Czyli poprzedni facet nie sprostał oczekiwaniom?
-
To nawet nie był facet. To była seks maszynka, niewyżyty ogier.
-
Ach tak. Mam rozumieć, że same stosunki?
Mruczę
pod nosem potwierdzające i lakoniczne słowo. Nie reaguję na deszcz moczący moje
włosy, nie reaguję na wodę lejącą się po moich ramionach. Reaguję dopiero
wtedy, kiedy jego rozbudowane barki przyciągają mnie do siebie i nakazują
wtulić się w jego ciepły tors i wdychać woń intensywnych perfum. Tak po prostu.
~*~
Trzymam
ją w ramionach, delikatnie głaskając po zlepiających się od wody włosach. Dlaczego
wdycham te damskie feromony, dlaczego wodzę po jej szyi, dlaczego jej
współczuję? Nie potrafię szczerze odpowiedzieć na to pytanie. Może dlatego, że
jej historia pod względem melancholii bije moją na głowę? Może dlatego, że
teraz wstyd mi za męski ród, któremu tylko seks w głowie?
Odrywa
się ode mnie, uśmiechając z wdzięcznością. Dalej drepczemy, tym razem z
kapturami okalającymi czaszki, ulicami, wymijając powiększające się z każdą
chwilą kałuże. W taflach owej wody odbijają się światła ulicznych latarni, a
deszcz po raz enty w ciągu ostatniego tygodnia wystukuje swoje rytmiczne
melodie.Gorzej niż w Londynie.
-
Michał, mogę cię o coś zapytać? – jej głos po kilkuminutowym stukaniu kropel
wody jest niczym chleb dla łaknącego.
-
Śmiało.
-
Dlaczego przychodzisz do biura matrymonialnego? Przecież mógłbyś znaleźć sobie
kobietę w zupełnie innym miejscu.
-
Szczerze? Gdyby nie przedrzeźnianie moich klubowych kolegów to zapewne nigdy
bym się w nim nie znalazł. I uwierz, szukałem wszędzie. W najlepszych klubach,
w placówkach, gdzie pałęta się wiele panienek, nawet w parkach. Nigdzie nie
trafiłem na taką, która zdobyłaby moje uznanie.
-
U nas też nie. Przebierałeś w nich jak w worku ze skarpetkami.
Owe
porównanie wywołuje szeroki uśmiech na mojej twarzy.
-
Może to będzie zbyt wścibskie z mojej strony – przygryza wargę, jednakże kontynuuje.
– Dlaczego nie jesteś z Mileną? Moja koleżanka z pracy ostatnio mówiła, że taka
wspaniała była z was para.
Sztylety.
Setki sztyletów wbijających się prosto w moje dopiero co poskładane serce. Kajdany
powracające na nadgarstki, zardzewiały łańcuch podrażniający skórę szyi. I
chyba tylko wyrzucenie z siebie tego, co siedzi we mnie od prawie dwóch
miesięcy jakoś zatamuje nawrót choroby. Choroby nazywanej uzależnienie od Włoszki.
- Nie powinnam była pytać, prawda?
- Nie powinnam była pytać, prawda?
Ignoruję
gryzącą ją kwestię. Wpatruję się w nawilżone płytki chodnika i głośno przełykam
ślinę.
-
To była impreza po jednym ze zwycięskich meczów. Wybrałem się na nią z kuzynką
pod nieobecność Mileny. Alkohol lejący się strumieniami. Nie wiem, jakim cudem
Sophie znalazła się na moich kolanach i pocałowała mnie w policzek. Niby nic
złego, jednakże nie dla mojej dziewczyny. Prawdziwe piekło rozpętało się
dopiero wtedy, kiedy zobaczyła tę scenerię przelaną w postaci fotografii na
portal plotkarski. Kłóciliśmy się, a to raczej ona kłóciła się ze mną przez co
najmniej trzy godziny. Wypominała mi wszystko to, co zrobiłem nie tak w ciągu
ostatnich kilku miesięcy. A potem tak po prostu zabrała wszystkie swoje rzeczy
i wyjechała. Ot cała filozofia.
Kątem
oka spoglądam na Weronikę. Jej zmartwiona mina mówi wiele. Pociera dłonią moje
plecy i staje na palcach. Przybliża swoją twarz do mojej, zapewne chcąc złożyć
na skórze twarzy współczujący pocałunek. Nie pozwalam jej na to. W ostatniej
chwili odwracam głowę w stronę brunetki. Jej ciepłe wargi nie lądują na
policzku. Jej ciepłe wargi lądują na moich ustach. I jakoś zbyt szybko nie mają
zamiaru się oderwać.
***
Srutututu,
ale pierdolamento. Całe szczęście, że już kończymy.
A
ja? A ja mam epilog, ale wciąż nie wiem, czy go nie zmienić.
Następny we wtorek, gdyż w poniedziałek ponownie witam Łuczniczkę. Hej, hej, hej, Delecta. <3
Linko i malino, dziękuję bardzo za miłe słowa, ale i tak uważam, że na nie nie zasłużyłam. :)
Chyieke, tak, jestem na medycynie. I gdybym mogła cofnąć czas, nigdy bym na nią nie poszła. :)
Nie, kochane, następny odcinek to jeszcze nie epilog.
Następny we wtorek, gdyż w poniedziałek ponownie witam Łuczniczkę. Hej, hej, hej, Delecta. <3
Linko i malino, dziękuję bardzo za miłe słowa, ale i tak uważam, że na nie nie zasłużyłam. :)
Chyieke, tak, jestem na medycynie. I gdybym mogła cofnąć czas, nigdy bym na nią nie poszła. :)
Nie, kochane, następny odcinek to jeszcze nie epilog.
epilog?! ;c
OdpowiedzUsuńAleż całuśny koniec ;)
Michał szczęśliwy + Weronika szczęśliwa=... no ja właśnie nie wiem,ale chyba nie tragicznie?
swoją drogą to sprytny ten Michał, na pierwszym spacerku już dał się pocałować...
Ave Delecta, Sovia i Jastrzębie!
Ten rozdział jest świetny! Kurde już epilog? Bardzo dobrze, że Michał zabrał Were na ten spacer. Całowanie w deszczu jest romantyczne. Wgl rozdział jest cudowny. Do nastepnego. Pozdrawiam Angel:)
OdpowiedzUsuńEpilog? E.P.I.L.O.G?! :D Ależ się porobiło :D
OdpowiedzUsuńNo Michał tak trzymać ;)
Czekam na następny.
Pozdrawiam: Marta♥
Medycyna? Oj tymi słowami mnie zniechęcasz. Ja też mam iść na medycynę, takie rodzinne przeznaczenie, bo w moim pokoleniu nie dane było dać jeszcze medyka, może dlatego że najstarsza jestem. :) I kocham "buzi, buzi" Michała i Weroniki. Aj love.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie mów, że chcesz już skończyć! :o Nie dociera to do mnie.
OdpowiedzUsuńNo chyba Cię pogniotło... Że niby jeszcze jeden i koniec? NIE! :c
OdpowiedzUsuńA Milena jest głupia. Ale to dobrze, ona jest głupia, a Weronika korzysta. :)
Jak to epilog? Przecież.... to niedawno się dopiero zaczęło ;)
OdpowiedzUsuńEj Łasko, ja Cię uwielbiam :D "Książę Michał"- zajebiste! :3
Mam nadzieję, że na perwersji też coś się pojawi wkrótce :)
Buziaki :***
Milenka to jakaś furiatka!! Wytapetowana furiatka!!! W każdym razie pierwsze lody przełamane i książę Michał może ruszać zdobyć serce królewny!
OdpowiedzUsuńa tam pierdolamento. :) po prostu całkiem rzeczowy spacer. Co jak co, ale tego Weronika się nie spodziewała, że u Jej drzwi pojawi się Adonis. Michał jaki się nagle odważny i bezpośredni zrobił. Mimo tego, że od początku Mu się podobała, to jednak w biurze nie zdobył się na zaproszenie na kawę/space itp. Dopiero do domu musiał Jej się pakować. Całkiem przyjemne takie spotkanie z Michałem. Pogadali o przeszłości i skończyło się tak jak się skończyć miało.
OdpowiedzUsuńMatko, jak ja Ci zazdroszczę tej medycyny! Ja wiem, że to jest masakryczny kierunek, masa roboty, ale kurde to jest medycyna! Też zawsze chciałam być lekarzem, najlepiej chirurgiem, ale chemia to moja pięta achillesowa. Nie raz obawiałam się, że przez nią nie zdam! ;D A szkoda, bo z biologii szło mi rewelacyjnie. Eh, idę rozpaczać nad swoim nauczycielskim losem. Pozdrawiam, Embouteillages ;*
Aaaa kocham Michała za ten zdecydowany krok na końcu. W ogóle to Łasko nam działa i to bardzo szybko i skutecznie. Czuć to że w towarzystwie Weroniki czuje się swobodnie, nie krępuje się zadawać pytań(nawet jeżeli są standardowe)sam potrafi też udzielić szczerej odpowiedzi. Niech Weronika już całkiem wpadnie w ten jego urok :))śmiałam się jak głupia bo też kiedy maluję paznokcie to przeważnie ktoś przyłazi, albo coś innego się dzieje :)
OdpowiedzUsuńKsiążę Michał :D, hahha - przed oczami od razu głos Pita i banan na twarzy :D. Spacer całkiem udany :D. Ciekawe, co wyniknie z tego pocałunku!
OdpowiedzUsuńCo za ulga, że następny to nie epilog! :) Pozdrawiam :)
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział :) Pozdrawiam :)
Usuńhttp://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
aaaaaaaaaaaaa, ja chcę na taki spacer z Michałem!! ależ on szybki :D ja tam się cieszę z tego nieporozumienia z kuzynką. i nie chcę żadnego końca, słyszysz!! pisz to do końca świata i 2 dni dłużej!!
OdpowiedzUsuńO jejku, pod koniec jak slodko. Pocalunek Weroniki z Michalem.. ;) Tak sie rozkreca, a ty nas epilogiem straszysz :( // Medycyna?! Boze drogi, moze i za dziecka chcialam byc lekarzem, olaboga ^^
OdpowiedzUsuńAhhhh zazdroszczę Łuczniczki, ja nie dam rady się pojawić i jest mi z tym źle.Generalnie rozdział cud, miód i orzeszki. Bardzo mi się podobał. Szczery Michał, Weronika mówiąca o swoich oczekiwaniach wobec miłości życia i ten deszcz jak z magicznej scenerii. Łasko w końcu pokazał nam, że jest facetem i się całują, a przecież mógł zarobić nędznego buziaka w policzek.
OdpowiedzUsuńAle ja lubię takie zakończenia :) Michał się w końcu wyrobił. I już było blisko, stał na krawędzi aby znowu się załamać mówiąc o Milenie, ale nie! Zamiast ckliwego rozpamiętywania był buziak. I to jaki słodki! I jeszcze noc, padający deszcz stworzyły niesamowicie romantyczną atmosferę. Teraz tylko czekać, co z tego będzie. Wiedz, że mogłabym czytać to opowiadanie bez końca, z resztą nie ja jedna. Dlatego niech epilog pojawi się jak najpóźniej, a teraz niech Książe Michał nie zepsuje tego, co do tej pory udało mu się zrobić!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze muszę napisać, że Milena ostro przesadziła no, ale jak widać dobrze, że przesadziła bo dzięki temu ta dwójka się spotkała. Ja bym chyba zabiła jakby mi ktoś przerwał w malowaniu paznokci bo ja do tego potrzebuje dużo cierpliwości i spokoju :P Podoba mi się zdecydowanie Weroniki co do oczekiwań od partnera. W końcu powinniśmy mówić otwarcie czego chcemy :)
OdpowiedzUsuńKurcze zazdroszczę Łuczniczki. Też bym się wybrała, ale niestety jestem uziemiona na najbliższy miesiąc :/
Pozdrawiam :)
Och, a ja właśnie się wybieram na medycynę. Ale jakoś mnie nie zachęcasz ;)
OdpowiedzUsuńEpilog? Ale jeszcze nie teraz, prawda? To jest jeszcze dużo do powiedzenia! Wreszcie się spotkali, wreszcie dowiedziałam się co było z Mileną. Łasko+Weroniką będą idealną parą <3
Para idealna? Oboje po przejściach i z nadzieją na coś lepszego...
OdpowiedzUsuńNo wreszcie :) Bardzo optymistyczne zakończenie rozdziału :) Mam nadzieję, że sytuacja rozkręci się jeszcze bardziej ;) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńWeronika i Michał idealnie do siebie pasują. Rozumieją się i do tego obydwoje są po przejściach. Mam nadzieje, że stworzą ładną i szczęśliwą parę ;)
OdpowiedzUsuńCzekałam, czekałam i proszę :D
OdpowiedzUsuńSłodycz sama w sobie :)
Michał i Weronika chcą chyba sobie w niej dorównać, ciekawe tylko czy to wszystko wytrwa ;)
Zobaczymy :D
Zapraszam na drugi rozdział na http://magia-rubinu.blogspot.com/. Pozdrawiam, Misu :*
UsuńZapraszam na setball-for-hope.blogspot.com na nowy rozdzial. Pozdrawiam :)
UsuńBrawo Michał! Rozwalił mnie tekstem o księciu haha tak na wstępie już rozłożył mnie na łopatki, że potem było tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńTrochę zwierzeń, dobrego humoru, przytulania w deszczu.
Tego obojgu było trzeba. Nawet Michał pokonał coś w sobie.
Za pocałunek w te noc i za stosunek... a tak daleko nie dobrnęłaś :D Niech się całują, ale żeby potem chorzy nie byli!
Pozdrawiam
Uff, kamień spadł mi z serca, gdy przeczytałam, że nie zamierzasz wstawiać jeszcze epilogu. Książę Michał *_* I w głowie mam Miśka na białym koniu o____O
OdpowiedzUsuńOk. Pocałunki w deszczu fajna sprawa, ale zgadzam się z koleżanką wyżej, żeby się nie pochorowali. Bo potem zamiast cieszyć się sobą, nie wiem, na kolejnych spacerach, to oboje będą leżeć w łóżku z choróbskiem.
Czekam na następny, pozdrawiam :3
Weronika podświadomie boi sie związków... Taka moja filozofia. Bio się zaufać mężczyźnie... Maże jednak Michał to zmieni??? Mam wielką nadzieję, że tak...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe
PS. Zapraszam na 2 rozdziała na http://add-me-wings.blogspot.com/
Zapraszam na trzeci rozdzieał na http://add-me-wings.blogspot.com/
UsuńUwierz mi, Dzióbku, że nie wyszło żadne pierdolamento. :) Wręcz przeciwnie, czytało mi się niezwykle miło i przyjemnie, aż moje malutkie, bolące serce, zalała fala ciepła. :)
OdpowiedzUsuńWeronika nieźle się wkurzyła, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. W sumie to wcale jej się nie dziwię, bo gdy sama maluję paznokcie, mam ten sam problem. ;) Cisza, spokój i pełne skupienie obowiązkowe. ;) No, ale chyba złość przeszła jej momentalnie, kiedy to Michał wypalił tekstem z grubej rury i zaprosił ją na spacer. :) Podoba mi się stanowczość panny Wróblewskiej i jej konkretne, jasno określone oczekiwania względem tego jednego jedynego, wymarzonego faceta. Dobrze, że dziewczyna wie, czego w życiu chce i czego powinna szukać! :)
Podoba mi się również to, że panicz Łasko stał się takim odważnym kozakiem, że przyszedł do jej mieszkania i prosto z mostu zaprosił na spacer. Co więcej, potrafił szczerze rozmawiać z nią o swoim poprzednim związku. Swoją drogą - z tej Mileny niezły kawał zołzy. Może to i lepiej, że tak się wtedy stało, bo gdyby nie jej chora wyobraźnia, Michał nie spotkałby na swojej drodze pięknej Wróblewskiej. :) I jeszcze na zakończenie rozdziału ten ich subtelny, ale jakże pożądany pocałunek... Achhh... :) Oby tylko nie zniszczyli tych dobrych relacji, które zbudowali w jeden wieczór, podczas pewnego spaceru w deszczu. :)
I na koniec najważniejsze - pamiętaj, o tym, co Ci pisałam! :*
ściskam i całuję :* :* :*
W końcu! Tak czekałam aż coś między nimi zajdzie ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego piszesz, że gdybyś mogła, nie poszłabyś na medycynę? Jest aż tak źle? Sama planuję wybrać się na ten kierunek ;)
Takie perdolamento może być zawsze, dobrze, że nie epilog jest następny, bo bym m,usiała Ci troszeczkę powyrzucać :D
OdpowiedzUsuńWreszcie, wreszcie, wreszcie się całują. O matko z ojca <3
Ukazało się pragnienie piąte, zapraszam: http://seksualne-pragnienie.blogspot.com/
Zapraszam na rozdział 18 na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com/ Pozdrawiam, Kajdi :*
UsuńMichał zadziałał! Łooo! Nie no ekscytuje się tym pocałunkiem jak nie wiem, ciekawość mnie zżera od środka co będzie dalej. Muszę czekać cierpliwie, a zostanie mi to wynagrodzone. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jestem taka niecierpliwa.
Serdecznie zapraszam na lonely-moths.blogspot.com
Wszystkie kierunki medyczne sucks. No life. No chyba że ktoś ma turbo mózg i jest w stanie wszystko ogarniać za jednym przeczytaniem. Co do Michała- kurczę, taki fajny facet- mam nadzieję że między nim i Weroniką nic złego się nie zadzieje! Widocznie Włoszka nie umiała docenić tego męskiego geniuszu- jej strata. A Londyńska pogoda to moja ulubiona, chociaż lekko depresyjna. Dobrze że jeszcze nie epilog- mam co czytać ;) I zazdroszczę Delecty- ja utknęłam w domu z anatomią ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie- S. ;)
http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
no w końcu Michał się ogarnął i coś zrobił:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Jednak, jak kobieta sobie coś ubzdura, to nie ma uproś. Kobiety, to uparte stworzenia. Tak jest w przypadku Mileny. Kobieta sobie wymyśliła jakąś bajeczkę i jej nie przegada, no cóż. Jej strata. Być może zrozumie to, ale już będzie na to za późno. Mam cichą nadzieję, że między Weroniką, a Łasko coś się wytworzy. Może nie od razu, ale za jakiś czas? Nie mam nic przeciwko. Michał podoba się Weronice, a Weronika Michałowi. Ale ja jestem zdania, że to mężczyzna ma zabiegac o kobietę, więc panie Michale do boju :D
OdpowiedzUsuńStanowczy Michał i od razu się dzieje. Powiedzieli drugiemu trochę o sobie i coś się wydarzy. Milena trochę głupio się zachowała. Ale Michał znalazł szczęście :) Znakomicie, że nie epilog będzie następnym :)
OdpowiedzUsuńWeronika się zaprzyjaźni z Michałem, co? A później będą już parą i zapomną o przeszłości. ;)
OdpowiedzUsuńTylko nie koniec!
Zapraszam na przystań trzecią na blogu http://bezpieczna-przystan.blogspot.com/ i ostatni raz na nadzieję piątą na http://instynkt-samozachowawczy.blogspot.com/. Pozdrawiam, Kajdi :*
OdpowiedzUsuńZapraszam na pragnienie szóste: http://seksualne-pragnienie.blogspot.com/ Pozdrawiam, Kajdi :*
UsuńZapraszam na 15 na http://lekcja-milosci-fc.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńPojawił się piętnasty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)
OdpowiedzUsuń