8. Bo moje ślinianki buntują się przeciwko produkowaniu śliny na widok dwóch takich imbecyli.

Czy zawsze ja muszę mieć w pracy takiego pecha? Na początku napaleni szefowie, później upierdliwi faceci liczący na coś więcej poprzez wiadomości, a teraz zbłaźnienie się przed filarem wojewódzkiej drużyny i odłamki szkła w nodze. Świetnie, zajebiście wręcz.
- Kurwa mać! – syczę pod nosem, siadając na podłodze. Zjedzona kilkanaście minut temu bułka automatycznie podchodzi mi do gardła. Krew. Czerwona ciecz, która przyprawia mój żołądek o wariacje.
- Gdzie macie apteczkę? – z letargu wyrywa mnie głos Michała.
Drżącą ręką wskazuje na ostatnią szufladkę przy biurku. Atakujący wyciąga z niej niezbędny zestaw środków opatrunkowych i kuca obok mnie.
- A pęsetę czy cokolwiek innego, czym można chwytać?
Momentalnie dębieję.
- Chcesz mi wyjąć to szkło samodzielnie?! – nawet nie zauważam, że zwracam się do niego na ty.
- Spokojnie. Przechodziłem przeszkolenie medyczne i wiem, jak to się robi.
Niepewnie kiwam głową i mruczę, że moja prywatna pęseta leży na blacie, obok torebki. Nawet nie musi się podnosić, jego potwornie długa ręka pozwala mu na zgarnięcie przedmiotu z niższego poziomu.
- Może trochę boleć – bąka, pochylając się nad moją nogą.
Słysząc ostatnie słowo, odsuwam się od niego na kilka centymetrów.
- Boi się pani? – spogląda na mnie jak na wariatkę. Nie moja wina, że wszelkie igły, pęsety i inne medyczne cuda wiążące się ze słowem ból przyprawiają mnie o dreszcze.
- Mów mi Weronika. Tak, boję się. Boję się od dziecka. Nawet drzazgi nie potrafiłam wyjąć z obawy przed jakimkolwiek bólem.
- A ja jestem Michał – uśmiecha się słodko, a mi automatycznie robi się cieplej na sercu. – Zrobimy tak. Jeżeli choć trochę cię zakłuje, porządnie uszczypnij mnie w tę wolną rękę.
- Niby po co?
- Uwierz, świadomość, że kogoś boli w tym samym okresie czasowym co ciebie, pomaga.
Już po trzech minutach jestem uwolniona od odłamków szkła, a na mojej nodze dumnie spoczywa bandaż. I jeżeli mam się pochwalić, to ani razu go nie ukąsiłam paznokciami, chociaż przy ostatnim kawałku miałam ogromną ochotę to zrobić.
- Nie wiem, jak mam ci dziękować.
- To proste. Wystarczy, że zaproponujesz mi jakąś milutką panią do towarzystwa – znów ten zniewalający uśmiech. Czyżbym się od niego uzależniła?

~*~
Wpatruję się w nią bez przerwy, czy to kiedy sortuje magazyn, czy to kiedy patrzy mi prosto w oczy i pyta o wymagania. Mam chwilowe rozdwojenie jaźni. Wiem, że powinienem słuchać jej uważnie i wspólnie z nią zadecydować o kandydatce, ale w łopatologiczny sposób nie mogę. Bo kiedy w mojej głowie przelatuje słowo kobieta to nie widzę zjawiskowej i hojnie obdarzonej przez naturę blondynki czy brunetki, nie widzę już Mileny. Widzę ją, tę o oliwkowej cerze, ciemnych włosach i czekoladowych oczach. Widzę Weronikę.
- W porządku? – szturcha mnie delikatnie w ramię, a ja automatycznie powracam do rzeczywistości.
- Wybacz, zamyśliłem się – spuszczam wzrok na miejsce, gdzie utkwiony jest jej palec. Brunetka, bardzo podobna do niej, jednakże zdecydowanie niedorównująca.
- Zauważyłam – uśmiecha się niewinnie, przerzucając wzrok na gazetę. – Znalazłam kogoś o podobnych wymaganiach do twoich. Uwielbia podróże, sport i zwierzęta, marzy o miłości aż po grób.
- A imię?
- Milena.
Mam wrażenie, jakby ktoś w tym momencie władował we mnie cały magazynek nabojów. Nie po to się staram zapomnieć, żeby teraz w jakiejś tam cząstce do tego powrócić.
- Proszę, tylko nie to imię – mruczę, wpatrując się w Weronikę błagalnym spojrzeniem.
Kobieta automatycznie przerzuca kartki. Zatrzymuje się na innej, rażąco podobnej do poprzedniej.
- To może Kasia? Siatkówka od lat jest jej największą pasją.
Delikatnie mrużę ślepia. Na pierwszy rzut oka wydaje się być sympatyczna. Ale czy aby w rzeczywistości jest podobnie?
- Niech będzie – wyduszam w końcu z siebie mimo tego, że moje serce kategorycznie odmawia.
- Świetnie. Będzie na ciebie czekać w piątek w Sfinksie, tej okolicznej restauracji. Osiemnasta pasuje?
- Jak najbardziej.
- W takim razie trzymam kciuki, żeby się udało – podnosi się z miejsca i podaje mi dłoń. – Do zobaczenia, Michale.
- Dziękuję – odwzajemniam uścisk. – Do zobaczenia, Weroniko.
Dziarskim krokiem opuszczam biuro matrymonialne. Po przekroczeniu progu automatycznie napadają na mnie hieny cmentarne w postaci Matteo i Simona.
- Co tak długo? – buczy pierwszy z nich. – Już myślałem, że postanowiłeś sprawdzić seksualne umiejętności kandydatki na tym czerwonym biurku.
Nawet nie odpowiadam. Nie warto przemęczać strun głosowych na takiego troglodytę.
- I jak? Zdecydowałeś się na jakąś? – do tej jakże inteligentnej konwersacji dołącza Niemiec.
Kiwam potwierdzająco głową.
- Człowieku, czy ktoś tam tobie odciął język? Czemu nic nie mówisz?
Na moje usta wpływa chytry uśmieszek.
- Bo moje ślinianki buntują się przeciwko produkowaniu śliny na widok dwóch takich imbecyli.
Nogi same niosą mnie przez jastrzębskie ulice. Uciekam, jakby goniony przez niecenzuralne słowa z ust Martino i Tischera.

***
Na tak debilne pomysły to tylko Caroline wpada.
Weronika to taka jakby odwrotność mnie. Bo ja na krew mogę patrzeć godzinami. *.*

Embouteillages, nie zrobisz tego Zbysiowi, nie możesz. :c Toż to cios poniżej pasa!

no to ten, wasza wiecznie zawodząca Karolina ma dwa tygodnie wolnego i postara się coś nabazgrać. no a potem sobie zniknie, chyba tak na zawsze. :)

38 komentarzy:

  1. ale ten Michał głupi jest. trzeba było nie przeglądać tych katalogów, tylko się Panią Pracującą umówić. ;p ale dobrze, niech będzie małymi kroczkami, mam nadzieję, że ta Kasia to jakaś napalona laska i spotkanie będzie zabawne ;* chociaż swoją drogą to Łasko do tych prawdziwych mężczyzn należy. pomógł Weronice uporać się ze szkłem tkwiącym w nodze. To się chwali Panie Michale! :)nigdy nie mogłam zrozumieć dlaczego ludzie nie mogą patrzeć na krew. Ja zawsze obserwuję napełniający się woreczek kiedy oddaję tą czerwoną ciesz. No może najmniej podoba mi się wbijanie igły w moją rękę, bo ona jest taka fucken gruba ;D Caroline! Ja nawet nie chcę o tym słyszeć! Jakie zniknę?! Kurde! Ja się nie zgadzam! Będę Cię napastowała, żebyś tylko nie zakończyła swojego pisania! No kurde, kto jak kto, ale nie TY! Weź sobie Kochana odpocznij i bez żadnego zmuszania się powoli kontynuuj swoje opowiadania. Bo przysięgam, że zrobię to co napisałam ostatnio! ;p Poniżej pasa mówisz? Poniżej pasa do dojdę na końcu, jak już mu się palce skończą! Pozdrawiam, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego on wybrał jakąś Kasie? Kasia? Jezus, miała być Weronika! Jak tak dalej pójdzie, to Michał nigdy nie znajdzie tej właściwej. A Matteo i Tischer. No po prostu ich kocham (chyba się powtarzam, ale mówi się trudno). Gdyby oni się tak zachowywali na prawdę, to chciałabym z nimi zamieszkać.

    Ale jak przeczytałam ostatnie Twoje słowa, to aż mi się coś... Eh, nawet odpowiedniego słowa nie mogę znaleźć. Co? Znikniesz? A co z opowiadaniem o Kadziewiczu? Nawet nie wiesz, jak ja na nie czekam. Jezu, co ja zrobię? Chyba się pójdę wypłakać w poduszkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że ta Kasia nie ma i tak szans u Michała, bo on znalazł dziewczyne ktora go zainteresowała i tą dziewczyną jest Weronika. Łasko jest jej bohaterem:D ale jak to znikniesz? :c Czekan na kolejny, pozdrawiam Angel;)

    OdpowiedzUsuń
  4. o żesz w dupę. Chciałabym kiedyś zobaczyć jakiegoś kryminała w twoim wykonaniu. to by była dopiero magia, bo sensacja i brawurowa akcja to ci wychodzą pierwszorzędne :)
    Michaś, ja zawsze wiedziałam, że ty jesteś złotym chłopcem, no ale że aż tak bawisz się w lekarza to ja nie wiedziałam. WIdać młodociane zabawy w doktora się do czegoś przydają :D Ja się tam trochę dziwię Weronice. Na jej miejscu to bym wsyztskie magazyny spaliła, walnęła się na biurku z tekstem _ Jestem twoja.
    Tak, tak. a ja jestem dziwna ;*
    No, ale szczerze, nie zrobiłabyś tak? ja wyczuwam, ze pan Ł , może i pójdzie d tej piramidy, sfinksa czy tam gdzieś, ale no niestety na tapecie będzie W i nici z randki.
    a potem tylko- do zakochania jeden krok ;D
    nie radzę, z całego serca nie radzę znikać. w innym przypadku znajdę cię. znajdę i najbardziej wyszukanymi metodami zmuszę cię do pisania. nawet jeśli miałabym prosić o pomoc E. to to zrobie. przysięgam ;*
    Buziaki, menda :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Michale, szacun za udzielenie pierwszej pomocy :D ale po co mu ta Kasia??!! Wera mogła udawać zemdloną i wtedy Michał musiałby zrobić sztuczne oddychanie :D

    Ty, jakie zniknąć?? tak polecę klasykiem: czy Cię grzmi??!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Michał niczym pielęgniarz pozbył się szkła z nogi Weroniki, a w dodatku zauroczyła go :) Wcale tą Kasią nie był zainteresowany no ale od czegoś trzeba zacząć wymazywanie z pamięci i serca Milenę.
    Masz dwa tygodnie wolnego? Jak Ci dobrze! Ja nie mam nic i od poniedziałku zaczynam zajęcia w semestrze letnim :( I co Ty tutaj znowu straszysz, że znikasz?! Nawet mi się nie waż :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsza pomoc szacuneczek ;) Czekam na kolejny ;)
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/02/07/rozdzial-21-kolejne-zmartwienie/

    OdpowiedzUsuń
  8. szczerze to miałam taką cichutką nadzieję, że zaproponuje Weronice spotkanie...a tu psikus;p zdaję sobie sprawę, że to by było zbyt łatwe:)
    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Milutka Pani do towarzystwa??? Ja, ja, ja!!! Wyrywam się i macham rękami!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o Tobie myślałam, jak to czytałam, otwieram komentarze, a Twój jest ostatni :)

      Karolino - protestuję! Nie znikaj!

      Usuń
  10. O nie, nie, moja droga Ty nigdzie nie znikasz, nie ma nawet mowy! :(
    Michał z precyzją chirurga wyjmuje szkło z nogi niemal omdlewającej Weroniki. Cóż, moze nie do końca romantyczny początek znajomości, ale cóż począć. Dodając do tego miejsce w jakim się znajdowali to już w ogóle. ;) Poza tym jak imię może odstraszyć. Niby wygląd, zainteresowania ok, ale imię powoduje odrzucenie kandydatki, cóż za pech. (jakby dalej szukał, to ja nie mam na imię Milena ;)) Wielki come back duetu Matteo&Simon! :D Uwielbiam ich, a tutaj to już w ogóle. Chociaż Łasko ich zgasił swoją jak zwykle ciętą ripostą.
    Zakończę to żałosnym i błagającym stwierdzeniem, abyś nas nie zostawiała, bo to nie będzie już tak samo bez Twoich opowiadań :((
    xoxo, Chiyeke

    OdpowiedzUsuń
  11. Debilne pomysły? Pf, właśnie, że fajne! Uwielbiam tę historię od pierwszej literki.^^ I o żadnym znikaniu nie ma mowy! A co z Kadziem?! ;( :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Michał, ty nieogarnięty ciołku… Zamiast powiedzieć ‘Weronika, już znalazłem tą, której szukam, czy pójdziesz ze mną na kolację’, to on będzie się z jakimiś innymi spotykał… No ludzie! Jak tak można. Oboje będą udawać, że nie wpadli sobie w oko? Trzeba kuć żelazo póki gorące, więc mam nadzieję, że kandydatka z którą się umówił będzie beznadziejna i jak szybko się na nią zdecydował, tak szybko z niej zrezygnuje i w podskokach przybędzie do biura Weroniki :D Tylko tym razem zadziała, jak na faceta przystało ;)
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na kolejny, nulka :*:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze nigdzie nie pozwalam znikać, ja tam czekam na perwersje i nieokiełznanego Kadzia, jego tak mało w sieci że każde opowiadanie jest jak powietrze, więc nie zrobisz mi tego i nie znikniesz, proszę.
    Ja też jestem przeciwieństwem Weroniki, krew kompletnie mi nie przeszkadza, ból też potrafię znieść bardzo dobrze i zawszę dziękuję za to opatrzności bo non stop coś sobie robię. Widzę że Michał z powodzeniem sprawdził by się jako jakiś ratownik medyczny. Z rady Łasko że przy bólu dobrze jest sprawić ból drugiej osobie z pewnością kiedyś skorzystam i uznaje to za sprawiedliwie :P Tak teraz oboje są sobą zafascynowani a żadne pewnie jeszcze długo nie powie tego na głos.

    OdpowiedzUsuń
  14. Po pierwsze znikanie na zawsze nie jest fajne i ten pomysł weź w ogóle wyrzuć z głowy. Po drugie Michał się zauroczył, ale kochliwy się zrobił. Weronikę podziwiam, że nie zemdlała ja był leżała już dawno i napierdalała w stronę światła. Sytuacja pomiędzy nimi kurewsko udana, nie spodziewałam się, że ją opatrzy tylko zawiezie na pogotowi, ale w sumie tak było po stokroć lepiej."Dwa imbecyle" poprawiają mój niemrawy humor i dziękuję za ten rozdział gdyż Łasko make my day!

    OdpowiedzUsuń
  15. A liczyłam na to, że Michał będzie chciał umówić się z Weroniką :P :D. Swoją drogą Wera pokazała pełen profesjonalizm, bo nie wiem czy jakaś inna na jej miejscu umiałaby się tak zachować :P.
    Mam nadzieję, że nie znikniesz!!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowe rozdziały na:
      http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
      http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
      Pozdrawiam i zapraszam serdecznie ;)

      Usuń
  16. Jaki nasz Michał dzielny jest :) Po co on sobie zawraca głowę jakąś tam Kasią, skoro ideał ma tuż pod nosem? Ale pierwszy krok już zaliczony, zapomnieć o Milenie. Teraz to mam nadzieję, pójdzie już z płatka.
    Że co?? Znikasz? Nie... Bo jak znikniesz, to co ja będę czytać? (bez urazy dla innych oczywiście) :)
    Pozdrawiam gorąco, Kinga :**

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znikniesz! Nie ma takiej opcji, nigdy w życiu!!

    W mojej głowie po poprzednim rozdziale chodziły myśli o może umówieniu się Michała z Weroniką, ale jak widzę, jeszcze nie pora. Na Ciebie to chyba zbyt przewidywalne:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Na wstępie przepraszam za długą nieobecność tutaj. Narobiłam sobie trochę zaległości, wszystko przez nadmiar obowiązków. Ale dzisiaj rozpoczęły się ferie <3 i w związku z tym, wszystko nadrabiam :D
    Ale do rzeczy. Spotkanie Weroniki i Michała było takie...romantyczne? Może głupie, bo przecież jak rozcięta noga może być romantyczna. Ale jeżeli odłamki szkła wyciąga ci sam Michał Łasko, to to zmienia postać rzeczy :D Ale cóż z tego, skoro Michał wybrał inną kandydatkę. Co prawda wbrew własnej woli, ale jednak. Nie żebym mu źle życzyła, ale niech ta randka okaże się niewypałem :D Niech wraca do Nieplatonicznych i dalej szuka tam szczęścia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli znajdziesz czas, zapraszam na 13, na http://lekcja-milosci-fc.blogspot.com/ :)

      Usuń
  19. Oj tam głupia. Mnie się to podoba. Mam petycję Caroline Nie Znikaj! Za dobrze się to wszystko czyta. Też mnie krew nie brzydzi ale rozumiem Weronike. No no ciekawie ;) A u mnie już piateczka ;) www.majkawskrze.blogspot.com jakby ktoś oprócz Caroline chciał poczytać

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też mogę na krew patrzeć bez obrzydzenia. Gorzej z igłami , ughh. A rozdział wspaniały, i nawet tych moich ulubionych kochanych imbecyli dałaś. Ah , <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie głupie pomysły?! Nie doceniasz samej siebie!
    NIE MASZ NIGDZIE ZNIKAĆ!!!! JA CIĘ PROSZĘ, BŁAGAM! ♥♥♥
    No nie możesz...nie przez najbliższych 726628281 dni!!! :*:*:*:
    .
    A co do rozdziału...No Weronika wkońcu ujrzała Michała *_*
    Dzieknie się trzymała...ja na widok krwi mdleje ( ale tylko swojej :P)
    Michale...ja wiem, że akcja nie może zapierdalać jak Bolt na Olimpiadzie więc...czekamy na Twój krok w sprawie Weroniki ;):D
    POZDRAWIAM I CZEKAM: MARTA ♥
    PS. Dawno na PERWERSJI nic nie bylo :/ :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Że przepraszam, słucham co?! Nie no! Karolina! Ma Imienniczko! Proszę nie odchodź! Nie wiem czy mówiłam czy nie, ale jesteś jedną z trzech moich ulubionych autorek blogów :) Proszę, proszę nie odchodź! Uwielbiam Twoje historie i sobie nie wyobrażam, że już ich nie będzie :(
    Rozdział bardzo, bardzo ciekawy :) Michał pomógł zadbać o nogę Wery, a Ona prawie by zemdlała :P Bywa :P Ahh ten Simon i Matteo. Szaleni :P Czekam na kolejny i naprawdę, bardzo bardzo proszę nie odchodź!

    OdpowiedzUsuń
  23. Okej, w końcu tu dotarłam i cieszę się, że dopiero teraz, musiałam do tego dojrzeć. :)
    Wydaje mi się, że Michał będzie konsekwentnie pieprzył spotkania z kandydatkami na ukochaną i konsekwentnie będzie wracał do Nieplatonicznych po to, by przygruchać sobie uroczą panią pośredniczkę. Czy jak tam się ten zawód nazywa. ;)

    Co do wszystkich kwestii opisanych drobnym druczkiem pod każdym rozdziałem:
    - jesteśmy z tego samego rocznika ;)
    - z całego opowiadania nie podobały mi się tylko 2 pierwsze rozdziały, więc nie pieprz, ze jest źle, jak dla mnie jest coraz lepiej :)
    - jak spróbujesz odejść, to ja Cię odnajdę i bynajmniej nie w celach towarzyskich, tylko żeby sprać Ci tyłek na kwaśne jabłko :P
    - i wreszcie - gratuluję sesji. :)
    - high five, też mam ferie, tylko moich wyszło nieco ponad 3 tygodnie ;DDDD

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja ci dam na zawsze! Będę ci pisać erotyczne wizje, aż będziesz miała mnie dość ;p tak, jak ta ostatnia ;p
    Michał, wierzyłam w jego fachową opiekę :) w takie ręce to bym się nie bała oddać ;p
    Och, jakie to urocze, jak oboje o sobie myślą i niczego nie domyślają nawzajem. Pan Łasko bardziej polubi wybieranie kandydatek z Werą, niż spotkania z dziewczynami ;p
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. A tylko mi zniknij na zawsze to ja już Cię znajdę! Nawet mi o tym nie myśl!
    A ja chyba mam coś wspólnego z Weroniką ;d I to co powiem, a raczej napiszę może zabrzmieć trochę podle, ale dobrze, że sobie tą nóżkę skaleczyła ;d Przynajmniej Michał mógł się pochwalić, że skończył szkolenie medyczne i zaprezentować co potrafi :P No i chyba kogoś dopadł amor ze swoją strzałą ;) Coś mi się wydaję, że Misiek to już znalazł kobietę, której szukał tam w biurze ;)
    A i jeszcze raz Ci mówię, że nawet nie myśl o skończeniu z pisaniem dla nas!
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Kinga ;*

    OdpowiedzUsuń
  26. Czemu Michał nie zaproponował Weronice spotkania? Przecież Kaśka nie będzie miała u niego szans. A to była miłość od pierwszego wejrzenia! ;)

    Nigdzie nie znikniesz, bo ci nie pozwolimy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawił się czternasty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com , serdecznie zapraszam. :)

      Usuń
  27. Misiek się szczypie, żeby zaprosić babeczkę, która go kręci, na kawę :) oj nieśmiały jakiś jest ;> Martino i Simon są boscy :D troglodyci w najlepszym wydaniu :) a co do Twoich rozmyślań-Kochana, ja nie chcę czytać u Ciebie zdania "sobie zniknę, chyba na zawsze"!!! Bo dupę zleję tak, że napuchnie jak arbuz!!! Będziesz miała brazylijskie pośladki za free :D a tak na poważnie-nie waż się Nas (mnie!!!!) zostawiać w tym blogerskim świecie!!! Bez Ciebie i Twoich gryzmołów się załamię :( uf uf uf kilka głębokich wdechów i wracam do równowagi psychicznej :) buziaki Słońce ;***

    OdpowiedzUsuń
  28. Martino i Simon. W każdym odcinku rozwalają system xD
    I Michał jaki książe na białym koniu, uratował skaleczoną Weronikę. Ona w ramach rekompensaty, powinna go zaprosić na kawę, a nie umawiać go z jakimś innym kobietami. Jestem przeciwna., :D Niech zamiast tej całej Kasi na miejsce spotkania przyjdzie Weronika i spędzą sobie razem milutki wieczorek xD
    Ja już Ci kochana pisałam, co myślę, o tym zniknięciu, więc ty dobrze znasz moje zdanie :*

    OdpowiedzUsuń
  29. zapraszam na piąteczkę u mnie
    zostań tu

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam nadzieję, że Łasko po spotkaniu z wybraną kandydatką, zacznie podbijać do Weroniki. Skoro mu się podoba, to i tak nikt inny mu nie podpasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Michał jaki pielęgniarz, proszę proszę. Jakby to mi opatrywał tą nogę, to mogłabym roztrzaskiwać sobie kubek na nodze codziennie. Dobrze, że się chłopak zna na rzeczy i pomógł w potrzebie biednej pani z biura matrymonialnego. :) Swoją drogą, Wiktoria powinna go zaprosić gdzieś w ramach podziękowań. kandydatka Kasia? Nie, nie! Już lepiej by zrobiła jakby podała swój numer. :) Mogłoby być bardzo ciekawie.:)

    Napiszę jeszcze raz: nawet nie próbuj uciekać z blogowego świata! Niech Ci te głupie myśli wyparują z głowy i to w trybie natychmiastowym! Inaczej będę Cię nękać smacznymi fotkami i niemoralnymi propozycjami, już Ty wiesz jakimi. :D Także ten tego, przemyśl to jeszcze na spokojnie, bo może wystarczy tylko jakaś przerwa i odpoczynek od tego? :) Po co od razu znikać? ;*

    całusy ;*

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie wiem czy wybrana przez Michała kandydatka Kasia będzie dla niego odpowiednia. Pewnie dopiero przekona się o tym gdy się spotkają. Michał od razu powinien zdecydować się na Weronikę. Widać, że Ona bardzo mu sie spodobała, a i On jej chyba też ;)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie zgadzam się abyś przestała pisać! Jak przestaniesz ucinam łeb, swój łeb! Przecież to będzie takie nie naturalne! :) Błagam cię, nie kończ pisać...
    Co do rozdziału to jest fajny! Oczywiście ostatni tekst Michał, powala na kolana! :) Niech Weronika nie owija w bawełnę tylko umawia się z Michałem, bo druga taka sztuka się nie znajdzie :) miło by było gdyby ta dwójka na siebie wpadła, np. w Parku *.* Ta Kasia nie będzie dla Michała, ja to wiem! :)
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie http://pamietaj-ze-cie-kocham.blogspot.com/ i z góry przepraszam za spam.
    Jeszcze raz powtarzam, nie kończ pisać, NIE!
    Pozdrawiam, Martka. ;>

    OdpowiedzUsuń
  34. Jak zniknąć?! Chyba sobie po raz kolejny żartujesz.
    Kasia pewnie się nie sprawdzi, a Michał wybierze Werę, o takie wersji marzę :3 No ale znając Ciebie, może się różnie to wszystko potoczyć. Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń