Pierwszy raz w swoim prawie trzydziestoletnim życiu goszczę na meczu siatkówki. Aby nie narobić sobie ogólnikowego wstydu, przestudiowałam w internecie główne zasady tej gry. W końcu na przebijaniu głową i serwowaniu z połowy boiska, jak to się działo za moich dziecięcych lat, rodowita siatkówka nie polega. A moja edukacja i praktyka związana z tą dyscypliną skończyła się wraz z zakończeniem szkoły podstawowej.
- Tylko nie wrzeszcz i nie pytaj, dlaczego kolejka do zagrywki ominęła libero – kpi ze mnie Marlena, przeżuwając cebulowe chrupki.
Wywracam teatralnie oczami, wpatrując się w parkiet.
- A te dwa patyki to nie uszy siatki, to antenki.
- Aż tak ułomna nie jestem – patrzę na nią ze złością.
Dziewczyna jedynie wzrusza ramionami, ładując do ust kolejną porcję chipsów. Ewidentnie chce ze mnie zrobić kobietę, która przychodzi na mecz wyłącznie dla siatkarzy, a nie sportowego widowiska. Cóż, przecież jej nie powiem, że po części ma rację. Bo gdyby nie pewien pan o ponad dwóch metrach wzrostu i z jedynką na koszulce, najprawdopodobniej w tym momencie siedziałabym przed telewizorem, po raz enty oglądając Titanica. Ewentualnie przeglądając w sieci tanie oferty wycieczek do Włoch.
Minuty płyną, a ja wzrokiem wodzę tylko i wyłącznie za postacią Michała, tak jakby inni zawodnicy na parkiecie nie istnieli. Zachwycam się jego atomową zagrywką, zachwycam się jego piekielnie mocnymi atakami, zachwycam się jego radością po zablokowaniu przeciwnika. Zachwycam się całą jego kwintesencją, jaką emanuje na boisku. Kwintesencją, która po części pomaga po raz kolejny wygrać naszej stołecznej drużynie.
~*~
Z iskierkami w oczach rozglądam się po trybunach. Widzę mnóstwo dzieci, nastolatków, dorosłych i osoby starsze. Stają się oni dla mnie przezroczyści, kiedy w jednym sektorze zauważam ją. Przyszła, tak, jak mi to obiecała.Kierując się w stronę Weroniki, czuję na całym ciele palące spojrzenia innych osobników płci żeńskiej. Przez każde spotkanie ich tęczówek z moimi plecami przepływa słowo zazdrość. Boli, w szczególności te, które marzą o mojej osobie w swoim domu, o obrocie sytuacji niczym z kiczowatej komedii romantycznej. I nawet choćbym chciał jakoś temu zaradzić, nie mogę. Bo to Wróblewską darzę jakimś gorącym uczuciem, a nie jedną z tysiąca fanek.
Nie potrafię powiedzieć,co nas łączy. Nie jesteśmy ani parą, ani przyjaciółmi. Jesteśmy kimś pomiędzy, kimś, na kogo współczesna nauka nie ma jakiejś indywidualnej nazwy. Rozśmieszamy się nazwajem, wysłuchujemy problemów z przeszłości, przytulamy, czasami nawet i całujemy, tak dla pokrzepienia. Ale czy to aby na pewno jest to, co określamy mianem miłość?
- Gratuluję wygranego meczu – słyszę jej ciepły głos i ręce zaplatające się na mojej szyi.
Nic nie mówię. Uśmiecham się do niej i pozwalam utonąć w moich ramionach. W miejscu, gdzie powinna być już zawsze.
Jej wysokie obcasy wystukują tak przyjemną dla uszu melodię na panelach mojego mieszkania. Ze słodkim rogalikiem na buzi przemierza każdy jego metr kwadratowy, imając się materialnych przedmiotów.
- Wszyskie te medale, statuetki, puchary należą tylko i wyłącznie do ciebie? – wskazuje palcem na obłożoną nagrodami szafkę.
W odpowiedzi kiwam jedynie głową. Niosę do salonu dwa kubki parującej cieszy o pospolitej nazwie kawa. Weronika zajmuje na kanapie miejsce obok mnie. Ciągniemy po łyku z naczynia, rozkoszując się błogą ciszą. Ciszą, która i tak nie trwa za długo.
- We Włoszech jest równie pięknie jak na tych wszystkich fotografiach, które hulają po internecie? – pyta, po raz kolejny zamaczając usta w ciemnym płynie.
- Nie – unosi brwi, słysząc to lakoniczne słowo. – Na żywo jest jeszcze piękniej.
Cieszę się jej szczerym uśmiechem, cieszę się jej troską o moje samopoczucie, cieszę się jej ciągłymi opowiastkami sprzed lat. Cieszę się nią. Czymś, co ma być zaraz mi tak brutalnie odebrane.
Melodyjka dzwonka do drzwi roznosi się po mieszkaniu. Z hiperboliczną niechęcią kieruję się do wejścia. Spodziewam się każdego, nawet istoty z odległej galaktyki. Ale na pewno nie jej. Nie Mileny, która właśnie w tym momencie stoi na moim progu.
- Michaś! – rzuca mi się na szyję, chwytając moją twarz w swoje aksamitne dłonie. – Kochanie, tak bardzo cię przepraszam. Przepraszam, że cię wtedy zostawiłam, przepraszam, że powiedziałam tyle złych słów, przepraszam za wszystko. Wiem, że schrzaniłam sprawę, ale proszę cię, daj mi drugą szansę.
- Przecież rzekomo nie chcesz mnie znać – tylko tyle udaje mi się wyrzucić z siebie. Faza szoku, w jakiej tkwię, jest przeogromna.
- Sophie mi wszystko wyjaśniła. Byłam wściekła, kiedy zobaczyłam to zdjęcie w internecie. Jednakże teraz mam pewność co do twojej niewinności.
Nie zdążam nawet zareagować. Włoszka, jakby spragniona czułości, automatycznie przysysa się do moich warg. Nie czuję już jednak tej adrenaliny, nie czuję motylków szalejących w jamie brzusznej. Czuję obrzydzenie.
Wpatruję się w jej oczy tylko przez sekundę. Przez następne kilkanaście mój wzrok analizuje niewysoką brunetkę wypadającą z hukiem z mojego mieszkania. Widziała. Widziała to, co się przed chwilą stało.
***
No to ten, surprise! Nie linczujcie mnie jeszcze, proszę. :)
Miało być wczoraj, ale wiecie, po meczu psychika mi siadła.
Poczekajcie do epilogu, który jest następnym, i oczywiście ostatnim, odcinkiem.
Będzie mała zamiana kolejności. Najpierw Michał, potem Weronika.
Resovio, ogarnijże się i chociaż dojdź do tego półfinału, o nic więcej nie proszę. Przegraliśmy dwie bitwy, ale nie przegraliśmy wojny. :)
Skoczy ktoś za mnie do prosektorium? :)
Chętnie pokazałabym Milenie, którędy jest najbliżej do wyjścia. On też dziwnie się zachował, to nie takie proste pocałować z zaskoczenia kogoś, kto tego nie chce.
OdpowiedzUsuńJuż ostatni? Buu...
Michał już Mileny nie kocha. On kocha Weronike. Milena zjawia się po takim czasie i myśli, że wszystko będzie tak jak dawniej. Jednak się pomyliła. Mam nadzieje, że Łasko będzie z Werą. Do następnego. Pozdrawiam Angel
OdpowiedzUsuńZaczne od konca, ale zapomne, JAK MOGLAS TAK SKONCZYC :( Kibicuje Michalowi i Weronice, ale co ty wywiniesz to ja nie wiem. Pozostaje czekac na epilog(omg, jak szybko).
OdpowiedzUsuńnie tylko Tb psychika siadła po meczach :( Reskę jeszcze rozumiem, ale JW :(
OdpowiedzUsuńmogę już zrzucić Milenę ze schodów?? co ona sobie myśli?? przyjeżdża i rzuca się na Miśka z jęzorem?? a on taka miękka ci*a, refleks zerowy. mam nadzieję, że jednak Wera da sobie wszystko wytłumaczyć, a nie spakuje się i kolejny raz zmieni adres.
p.s. ja NIE CHCĘ końca, słyszysz??!!
Strasznie szybko ten epilog, mam nadzieję, że jak skończysz to opowiadanie to będziesz tworzyła kolejne :) Myślę, że Michał wyjaśni wszystko Weronice (przynajmniej na to liczę) i że będą w przyszłości szczęśliwą parą z gromadką dzieci :D
OdpowiedzUsuńCo do wczorajszego meczu to chyba nie będę się wypowiadała. Czekam na ostateczne starcie tytanów :) A do prosektorium to z miłą chęcią ;) Będziecie kogoś kroić? :D
No to się sprawy pokomplikowały. Michał powinien z miejsca wyrzucić Milenę ze swojego mieszkania. Jak On jej wybaczy to normalnie będzie największym idiotą świata. Powinien lecieć jak najszybciej za Weroniką i wszystko jej wyjaśnić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Ps: Ja chce ja mogę iść za Ciebie do prosektorium ;)
Do prosektorium bardzo chętnie, mogę Cię zastąpić. No cóż Michał i Weronika mi do siebie pasują i mam nadzieję, że na końcu będą razem albo chociaż będzie łączyć ich relacja czysto przyjacielska z domieszką seksu :). Czy to będzie dziwne jak napiszę, że wkurwia mnie postać Mileny? Nawet nie wiem czy dobre imię wpisałam, ale cóż nie lubię jej i włazi brudnymi buciorami w dopiero co poukładane życie Michała i niszczy je jak domek z kart -,-. Czekam na epilog, czekam więc dodawaj jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńBoże, zabierz ją gdzieś daleko, nie wiem, na Antarktydę czy gdzieś. Jak najdalej od Jastrzębia! Wszystko psuje! Nie rozumiem takich ludzi, po prostu nie rozumiem -,-
OdpowiedzUsuńDołączam się do prośby do Sovii. Tą wojnę wygramy :). pozdrawiam ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZapraszam do siebie na nowy rozdział na http://magia-rubinu.blogspot.com/ pozdrawiam ;)
Usuńa było już tak pięknie...to ta musiała wszystko zepsuć, echhh czekam z niecierpliwością na epilog, który wszystko wyjaśni :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
To co piszesz jest piękne: "Jesteśmy kimś pomiędzy, kimś, na kogo współczesna nauka nie ma jakiejś indywidualnej nazwy."- po prostu pasuje idealnie. Spodziewałam się najazdu Mileny, ale nie w takim momencie! Biedna Weronika, musiała zobaczyć ten wymuszony pocałunek na własne oczy, oby Michał umiał jej to wszystko wytłumaczyć... Nie wyobrażam sobie że nie będą razem! Nie wiem co mam jeszcze pisać, więc napiszę tylko że liczę na dobre zakończenie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, S.
A prosektorium nigdy dość, mogę iść za Ciebie! ;*
A tam, głupia Milena myśli, że Michał do niej wróći. Ta, na pewno :D On kocha Weronikę, Weronika kocha Michała, a panna Milena niech spada na drzewo<3
OdpowiedzUsuńMoje serce nie przeżyło wiadomości, że to przedostatni rozdział. Musisz kupić jakiś klej, żebym je pozklejała (;
Pozdrawiam:3
Ej, prosektorium jest fajne, moja nauczycielka w prosektorium, w czasie, gdy truposzowi zdejmowali skórę z twarzy, jadła kanapkę. Hahahaha. A rozdział, ach, och.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Weronika w szkole nie uczyła się włoskiego, wtedy by wszystko zrozumiała i prawdopodobnie miała ją w dupie...
OdpowiedzUsuńA tak się zrobił kanał.
Hm.
No nie wiem co z tego wyjdzie.
MISTRZEM POLSKI JEST SOVIA! SOVIA NAJLEPSZA JEST!
Cooooooo, Milena spadaj stąd, a nie tylko mącisz :c Jak to już tylko epilog? To zdecydowanie za szybko minęło, a ja się już przywiązałam do Weroniki pracującej w biurze matrymonialnym. :( Mam nadzieję, że szykujesz dla nas jakiś piękny happy-end, co?
OdpowiedzUsuńRozbiłaś mnie na kawałki stwierdzeniem "uszy siatki" :D
W międzyczasie chciałabym Ci powiedzieć, że na dniach ruszą nieprzewidywalni.blogspot.com na których zapraszam serdecznie.
Miłego pobytu w prosektorium (hehe) :D
Do prosektorium jestem chętna ja xD haha xD Na filmach wygląda to bardzo ciekawie :3
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam że ta cala Mi..., nie wypowiem jej imienia, cholernie namiesza! Widać nie bez powodu nie pałam do niej sympatią xD haha
Liczę, że jednak skończy się to szczęśliwie... :) Szczęście Michała będzie moim szczęściem :3
A co do meczu to.... i tak jestem całym sercem za SKRą i liczę, że w poniedziałek pokażą na co ich stać :)
Sciskam, F. :*
Mogę Milenkę wywieźć na jakieś bezludzie? Czemu niektórzy ludzie nie mają jakoś innego wyczucia chwili, czemu ona pojawiła się w mieszkaniu Michała akurat wtedy? A no tak, by było bardziej dramatycznie. Reakcji Weroniki się nie dziwę, sama to bym w tych drzwiach jeszcze Milenę staranowała. łasko weź się ogarnij i biegnij za nią, jak nie pobiegnie to stwierdzę że idiota z niego.
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się jak brat zabrał mnie na pierwszy swój mecz ręcznej a ja kompletnie nie wiedziałam o co chodzi nawet po wcześniejszym wytłumaczeniu przez niego reguł gry :P
Resovia doprowadza mnie do rozpaczy :(
prosektorium ? możemy się zamienić za fizjologię :D chętnie pogmeram w narządach :D Epilog? już ? Ale dobrze, że będą inne, bez Ciebie ten wirtualny świat to nie to samo <3 :*
OdpowiedzUsuńW ten weekend w trakcie oglądania spociłam się jak pedofil w przedszkolu! Właśnie za te emocje kocham siatkówkę! Nie mogę tylko pojąć jednego. JW przegrało z Kielcami? Dwa razy? Pod rząd? Mon Dieu!
OdpowiedzUsuńNo i nie wiem czego mam się spodziewać: happy czy sad endu. Wiedziałam, że laseczka wpadnie i wszystko spieprzy, no bo jakże by inaczej ;p Mam nadzieje, że Łasko wykaże się mózgiem i pokaże jej, w którą stronę ma spieprzać. Niech pamięta, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. W końcu poznał fajną dziewczynę!
Ja bym poszła do prosektorium. A mam takie głupie pytanie. Jak się rozetnie truposza, to śmierdzi, nie? ;) Fascynuje mnie to. Chociaż miałabym manię czy nie zje mnie zaraz zombie. Tak, tak, zbyt dużo "the Walking Dead".
Pozdrawiam, Embouteillages ;*
I niestety mój czarny scenariusz się spełnił... Weronika na pewno może czuć się oszukana. Ma do tego pełne prawo. A Michał wnioskując po tym, że czuł obrzydzenie do swojej byłej, pewnie tego tak nie zostawi. Kurczę, niech tylko spróbuje nic nie zrobić! Bo pomimo, że do określenia relacji jaka jest między nimi nie użyto słowa "miłość" to tam coś jest na pewno. I właśnie to "coś" sprawia, że oni do siebie pasują. Tak po prostu.
OdpowiedzUsuńTak się składa, że właśnie w poprzedni weekend czytałam wypowiedzi studentów medycyny na temat zajęć w prosektorium. Podobno nie jest tak źle ;) Mam nadzieję, że podzielisz się kiedyś wrażeniami :))
Mogę kopnąć Milenę w jej włoskie, zakichane, cztery litery? Mogę? Pozwolisz mi na to?
OdpowiedzUsuńByło tak dobrze, tak pięknie. Pojawiła się ta zakichana Włoszka i cały czar prysł. Brr. Mogła chociaż zapukać, zadzwonić do drzwi, a ta weszła jak do obory. Typowa krowa xD
Ja tylko mam nadzieję, że Michał wszystko wyjaśni Weronice, że ona mu uwierzy..
Ja skoczę, ja! Zawsze chciałam :( tylko jakoś mi z biol-chemem nie po drodze było ;p
OdpowiedzUsuńMichał się zakochał, a Weronika też :D Czyż oni nie są uroczy? A raczej byli...
Wiedziałam, że Milena nie odpuści i wpadnie sobie jak gdyby nigdy nic. Why? :(
Pozdrawiam
Tobie po meczu psychika siadła, a mi wena, a tak pięknie mi się pisało dalsze losy Bartmanów. Mam nadzieje, że w poniedziałek będziemy się cieszyć ;)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Milena namiesza. No wiedziałam, a Michał to taka dupa wołowa. Zamiast się cofnąć, odtrącić ją to ten stał i czekał aż Weronika ich zobaczy i wybiegnie z mieszkania. Mam nadzieje, że Michał wyjaśni wszystko Weronice i nie będzie pomiędzy nimi żadnych niedomówień.
Pozdrawiam :)
Jejku, jak milutko się zrobiło. :) Widać, naprawdę widać, że Weronikę i Michała ciągnie do siebie i to mocno! Dobrze się czują w swoim towarzystwie, nie boją się mówić o brudach z przeszłości, cóż no miłość kwitnie. To znaczy: chyba kwitła do momentu, aż... Mam takie pytanko: czy "wspaniała" Milena musi się pojawiać zawsze w najbardziej nieodpowiednim momencie? No uduszę babę, jak bum cyk! Ale żeby aż tak perfidnie się do Łaski dobierać już od samego wejścia? Jakaś niezrównoważona psychicznie czy cuś? :P Weronika sobie swoje pomyślała, kiedy zobaczyła Milę obściskującą atakującego, i teraz cała nadzieja w nim, że wszystko jej wytłumaczy i wyjaśni...
OdpowiedzUsuńNo i nie wiem, jak zakończysz tą historię... Będziemy się cieszyć, czy płakać? ;)
całuję ;*
Jak to przedostatni? Jaki epilog. Do jasnej ciasnej :(
OdpowiedzUsuńA było tak dobrze, nie lubię Mileny, zła Milena!
A Michał jest głupi, zamiast za Weronką biec to stoi i patrzy. Typowy samiec.
Pojawiło się pragnienie siódme; http://seksualne-pragnienie.blogspot.com/, na które Cię serdecznie zapraszam. Pozdrawiam Kajdi :*
Nie, no nie może tak być;/ może ja tą Milenę przez okno wyrzucę albo po prostu przejadę samochodem?co ona sobie wyobraża?! nawrzeszczała na Michała, zostawiła go nie słuchając tłumaczeń, pokazała, że nie ma do niego za grosz zaufania, a teraz tak po prostu przyszła sobie do jego mieszkania i się na niego rzuciła- hahahaha śmieszna i żałosna jest!!! O! i niechże ją piorun strzeli!
OdpowiedzUsuńA Łasko, co?te długie giry wmurowało mu w podłogę, że się ruszyć nie może?! kopa na zapęd i w te migi gonić Wer!!! jak pozwoli jej odejść to, tak jak teraz siedze teraz przed komputerem pójde sie pociąć i zamieszkam w prosektorium z moimi kochanymi umarlaczkami i będę się kompać w formalince bo moje serce tego nie wytrzyma!
malina
Mielenę za te nazbyt ufarbowane kudły i na Alaskę!!! Co za głupi babon!!
OdpowiedzUsuńAAAAA! NIE! FUCK NO! Milena... Zabiję, poćwiartuję i wyrzucę do rzeki! Epilog w następnym? Ehh. Szkoda :)
OdpowiedzUsuńMajlenka niech wraca na solarium, tyle ode mnie w jej temacie. No dobra, nie mogę. Jak tak w ogóle można się na wejściu do kogoś dobierać?? Jak dziwka jakaś po prostu. Bez pomyślunku kompletnie, zostawiła, a teraz nagle srtututut wracam możemy łaskawie być razem.
OdpowiedzUsuńŁasko, jesteś wysoki, masz długie nogi, prawdopodobnie płaczącą kobietę na obcasach dogonisz na bank. WIĘC CO STOISZ?
Epilog w następnym? No jak to tak?
Przedostatni rozdział ? :o Jak to? Jak ty zamierzasz to zakończyć?!
OdpowiedzUsuńNo kurde, nie! Dlaczego ta Milena? Why?
No gdy wszystko jakoś zaczyna się układać zjawia się ona? Uduszę! Tylko jeszcze nie wiem czy ją czy Cienie ;p To chyba zależy od tego co wymyślisz w epilogu ;p Mam nadzieję, że Michał wytłumaczy wszystko Weronice, a Milenka coś zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i wszystko będzie fajnie, pięknie.
No to ten, pisz szybko :*
a i super, że nie znikasz! :*
Pozdrawiam serdecznie, Kinga ;*
Wiedziałam, że Milena coś namiesza ;/. Mam nadzieję, że Michałowi uda się wszystko wyjaśnić z Weroniką. W końcu to na niej jemu zależy :).
OdpowiedzUsuńja chce do prosektorium, ale nie wiem jaka będzie moja reakcja xd
OdpowiedzUsuńa mileny nie lubię o.! mam nadzieję, że dobrze się skończy
iśka
I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie Milena.
OdpowiedzUsuńMa nadzieję, że będzie happy end. ;)
Cześć! Przepraszam Cię za długą nieobecność :) Od razu mówię ,że czytałam rozdziały tylko po prostu nie dodawałam komentarzy , za co PRZEPRASZAM :)
OdpowiedzUsuńByć może pamiętasz mnie :) Kiedyś podpisana byłam jako : Selapida i prowadziłam bloga ,którego zawiesiłam na czas nieokreślony ' na boisku i poza nim ' Chciałabym Cię zaprosić na nowo powstałego bloga ,który jest zupełnie inny od poprzedniego :) Jedynym podobieństwem jest to ,że tematem jest siatkówka. http://siatkowka-okiem-kibica.blogspot.com/
Zabić?? ;> już?? teraz?? czy jeszcze dać Ci szansę aby naprawić wszystko między Werką i Miśkiem?? Po co ta włoska małpa przylazła i spierdzieliła wszystko?? aaaaaaaa!!!!!!!! zastrzeliłabym normalnie.. nerwy po meczu, nerwy po tym rozdziale.. w życiu Pana Łasko ostatnio grzmi :/ ech.. Ja mam nadzieję że w niedzielę zamkną gęby Kielczanom i wszystkim hejterom, kasując wynik 3:0 na swoją korzyść. No i liczę że w Twoim opowiadaniu również wszystko zakończy się zwycięstwem Michała, oczywiście połączonego z Weroniką :) buziaki Słońce :*
OdpowiedzUsuńPS.Resovia oczywiście również ma awansować do półfinału!!! Damy radę :)